Były prezes ostrołęckiej elektrowni Edward S., jak również trzech pozostałych podejrzanych w sprawie dotyczącej przyjmowania i wręczania korzyści majątkowych, pozostanie w areszcie. Tak zdecydował białostocki sąd.
Centralne Biuro Antykorupcyjne działając wspólnie z Prokuraturą Regionalną w Białymstoku zatrzymało we wrześniu br. kilka osób, także w Ostrołęce (wśród zatrzymanych był m.in. były prezes ostrołęckiej elektrowni). Sprawa ma związek m.in. z przyjmowaniem i wręczaniem korzyści majątkowych w zamian za ujawnianie informacji istotnych z punktu widzenia prowadzonych postępowań przetargowych przez PGE Dystrybucja S.A. W sprawie wydano też nakaz przeszukania mieszkań zajmowanych przez posła Arkadiusza Czartoryskiego i jego córkę, lecz odstąpiono od przeszukań, gdyż śledczym wydano "żądane rzeczy".
Sąd uwzględnił wnioski prokuratury i zasądził tymczasowy areszt na trzy miesiące dla czterech osób, którym Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła zarzuty korupcyjne. Postanowienia nie są prawomocne, może być składane zażalenie do sądu wyższej instancji.
Zapytaliśmy w białostockim Sądzie Okręgowym, czy wpłynęły zażalenia na postanowienie prokuratora o środkach zapobiegawczych w postaci tymczasowego aresztowania.
Sąd rozpoznawał zażalenia na zastosowanie przez Sąd Rejonowy tymczasowego aresztowania co do czterech mężczyzn. W dniu 28 września 2020 roku - co do Bartosza S. , Tomasza B. i Krzysztofa S. oraz w dniu 30 września 2020 roku co do Edwarda Janusza S. We wszystkich przypadkach doszło - co do zasady - do utrzymania kwestionowanych decyzji procesowych w mocy
- poinformował nas SSO Dariusz Gąsowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Białymstoku, dodając, że w dwóch wypadkach dodatkowo poprawiono podstawę prawną rozstrzygnięcia.