Nadkomisarz Sylwester Marczak – najsłynniejszy policjant pochodzący z Ostrołęki, pełniący obecnie funkcję rzecznika prasowego stołecznej policji jadąc na służbę zatrzymał pijaną kierującą. Kobieta twierdziła, że jest agentka tajnych służb. W aucie miała kajdanki i posługiwała się fałszywą odznaką.
Nadkomisarz Sylwester Marczak, obecnie rzecznik prasowy KSP w Warszawie pochodzi z Ostrołęki i to właśnie w tutejszej jednostce stawiał pierwsze kroki pełniąc funkcję rzecznika prasowego. Za sprawą częstych wystąpień w głównych wydaniach wiadomości i licznych programach informacyjnych, nadkomisarza Marczaka doskonale kojarzy niemal każdy mieszkaniec naszego regionu. Po raz kolejny funkcjonariusz stał się bohaterem medialnych publikacji, choć tym razem to inny rzecznik prasowy opisuje jego dokonanie.
Nadkom. Marczak jadąc na służbę w „Pałacowej” zwrócił uwagę w miejscowości Stare Bosewo na kierującą bmw, której styl jazdy mógł wskazywać, że jest nietrzeźwa. Funkcjonariusz, mimo że jeszcze nie rozpoczął służby, powiadomił o swoich podejrzeniach dyżurnego KPP w Wyszkowie.
Kiedy auto zjechało w drogę leśną i zatrzymało się, wtedy funkcjonariusz wykorzystał okazję i natychmiast podbiegł do bmw, aby sprawdzić czy kierująca nim kobieta jest pod wpływem alkoholu lub może potrzebuje pomocy medycznej. Mieszkanka Warszawy stwierdziła, że nic jej nie dolega, nie potrzebuje pomocy, ale jedzie do szpitala.
- informuje komisarz Damian Wroczyński, rzecznik prasowy KPP w Wyszkowie.
Gdy kobieta usłyszała, że ma do czynienia z policjantem, zaczęła się nerwowo zachowywać i pokazała fałszywą odznakę twierdząc, że pracuje w tajnych służbach. 47-latka słysząc, że na miejsce został wezwany patrol, wtedy postanowiła uciec na parking przy Posterunku Policji w Długosiodle. Z relacji nakom. Marczaka wynika, że w trakcie niebezpiecznej jazdy kobieta stwarzała zagrożenie w ruchu drogowym łamiąc obowiązujące przepisy drogowe.
Przybyły patrol mazowieckiej Grupy SPEED potwierdził przypuszczenia rzecznika stołecznej policji. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało w organizmie mieszkanki Warszawy ponad 0,5 promila alkoholu. W trakcie przeszukania samochodu funkcjonariusze ujawnili i zabezpieczyli m. in etui na legitymację, fałszywą odznakę policyjną oraz kajdanki.
- dodaje kom. Wroczyński.
Kobieta już straciła swoje prawo jazdy, a dodatkowo za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności, wysoka kara finansowa oraz sądowy zakaz kierowania pojazdami.
Śledczy dodatkowo ustalają czy kobieta podszywała się pod funkcjonariuszkę, skąd posiadała imitację przedmiotów mogących świadczyć, że jest policjantką, jak również do czego jej one służyły.