Ostrołęcki sąd ponownie przedłużył tymczasowy areszt księdzu, który jest podejrzany o potrącenie nastolatki autem i ucieczkę z miejsca zdarzenia - dowiedział się portal eOstroleka.pl. Kapłan przebywa w areszcie już od dziewięciu miesięcy, a spędzi w odosobnieniu kolejne trzy miesiące.
Ksiądz w areszcie od wielu miesięcy
Portal eOstrołęka kilka miesięcy temu ujawnił, że prokuratura postawiła zarzuty podejrzanemu o spowodowanie wypadku w Dudach Puszczańskich (gm. Łyse). 28 lutego 2021 roku potrącona została tam 16-letnia dziewczyna, a sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Dziewczyna doznała poważnych obrażeń. Zatrzymano... proboszcza z parafii w Krysiakach, księdza Mirosława Teofilaka (wyraził zgodę na publikację danych). Częściowo przyznał się do winy, a sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy.
Ksiądz wydał oświadczenie, w którym przeprosił poszkodowaną i jej rodzinę, zapewnił również o tym, że chce naprawić wyrządzone szkody. Oświadczenie można przeczytać tutaj.
Za kapłanem wstawili się parafianie, którzy zbierali podpisy pod petycją o zwolnienie go z aresztu. Nic to jednak nie pomogło. Areszt był przedłużany o kolejne 3 miesiące - w czerwcu i we wrześniu. Jak się okazało, to nie koniec.
Oczekiwanie na opinię biegłego
Sprawa księdza Mirosława Teofilaka ponownie wróciła do sądu za sprawą kolejnego wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie. Na początku grudnia w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce odbyło się kolejne posiedzenie aresztowe, w trakcie którego sąd zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania o 3 miesiące. Wszystko wskazuje na to, że podejrzany kapłan, jako tymczasowo aresztowany, spędzi za kratami co najmniej pełny rok.
Jak się dowiedzieliśmy, sąd, postanawiając o przedłużeniu tymczasowego aresztowania księdza, wskazał na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanych mu czynów. Sąd uwzględnił również okoliczności, które mogą mogą wskazywać na możliwe destabilizowanie śledztwa przez podejrzanego, gdyby przebywał na wolności. To obawa przed grożącą surową karą oraz zachowanie podejrzanego po feralnym zdarzeniu (czyli ucieczka, przebywanie poza terenem plebanii, ukrycie i wyremontowanie auta w garażu w innej miejscowości).
O sprawę zapytaliśmy również w prokuraturze.
- W toku postępowania podejrzany Mirosław T. przyznał się do spowodowania wypadku drogowego, równocześnie nie przyznał się do nieudzielenia pomocy małoletniej Magdalenie S. Zaprzeczył, by zbiegł z miejsca zdarzenia - poinformowała nas Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, dodając, że "na obecnym etapie postępowania niezbędne jest uzyskanie brakujących w sprawie opinii biegłych". Na specjalistyczne opinie, a taka potrzebna jest w tym przypadku, w czasie epidemii koronawirusa trzeba czekać dłużej niż zwykle.