Sąd Okręgowy w Ostrołęce podwyższył wymiar kary mężczyźnie, który w czerwcu 2018 roku spowodował wypadek drogowy w Dylewie i uciekł z miejsca zdarzenia. To kolejna przestroga dla osób, które decydują się uciec po spowodowaniu wypadku.
Do wypadku drogowego w Dylewie doszło 16 czerwca 2018 roku. Z ustaleń funkcjonariuszy, wyjaśniających wówczas okoliczności zdarzenia wynika, że kierujący bmw mieszkaniec powiatu ostrołęckiego rozpoczął manewr wyprzedzania kolumny pojazdów. Mężczyzna ratując się przed czołowym zderzeniem z autem jadącym z przeciwnego kierunku, zjechał na prawy pas i uderzył w tył citroena. W tym aucie podróżowały trzy osoby, wszyscy trafili do szpitala. Kierowca bmw porzucił auto i uciekł.
Już wówczas policja informowała o tym, że sprawca nie ma szans na uniknięcie odpowiedzialności karnej za swój czyn. Tak też się stało.
Łukasz Jan S. został oskarżony spowodowanie wypadku drogowego 16 czerwca 2018 roku w miejscowości Dylewo gmina Kadzidło na drodze publicznej, w którym jedna osoba doznała obrażeń realnie zagrażających życiu w myśl art. 156 § 1 pkt 2 kk, a druga naruszenia czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni w myśl art. 157 § 1 kk, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia, tj. o czyn z art. 177 §2 kk w zb. z art.177 § 1 kk w zw. z art. 178 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk.
Jak poinformował nas poinformował nas sędzia Marcin Korajczyk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Ostrołęce, wyrokiem z 28 października 2018 roku Sąd Rejonowy w Ostrołęce uznał oskarżonego, w ramach zarzucanego mu czynu (dokonując częściowej modyfikacji jego opisu), za winnego i wymierzył mu karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, nadto orzekł wobec niego zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 4 lat; zobowiązał go do zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdów do właściwego wydziału komunikacji; zobowiązał oskarżonego do zapłaty pokrzywdzonym stosownych kwot tytułem częściowego zadośćuczynienia za doznaną krzywdę i orzekł o kosztach postępowania.
Sprawa na tym się nie zakończyła, bo apelację złożył zarówno obrońca oskarżonego Łukasza S., jak również Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce. Sąd zdecydował się na podwyższenie wymiaru kary.
Na skutek apelacji obrońcy oskarżonego oraz oskarżyciela publicznego, Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z 17 grudnia 2020 roku w sprawie II ka 145/20, sprostował oczywistą omyłkę pisarską w wyroku a odnośnie kary zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że podwyższył wymiar wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności na 2 lata, w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymując w mocy. Nadto, Sąd odwoławczy orzekł o kosztach postępowania
- wyjaśnia sędzia Marcin Korajczyk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Ostrołęce.
Sąd odwoławczy, uzasadniając podwyższenie kary Łukaszowi S., zwrócił uwagę na jego uprzednią karalność, jak również nieodpowiedzialne zachowanie na drodze:
W ocenie Sądu odwoławczego kara ta jest sprawiedliwa oraz adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego. Należy mieć na uwadze, iż oskarżony dopuścił się umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym, zachował się nieodpowiedzialnie wykonując tak niebezpieczne manewry przez co okazał lekceważący stosunek do dóbr prawnych w postaci życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego, a ponadto zbiegł z miejsca zdarzenia. Oskarżony był również uprzednio karany wyrokiem Sądu A. H.-A. (Niemcy) za czyny zabronione przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Wystąpienie powyższych okoliczności obostrzających doprowadziło Sąd do wniosku, iż kara dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności spełni swoje cele prewencyjne i wychowawcze w stosunku do oskarżonego.
Ucieczka...
Również w ostatnich miesiącach w naszym regionie doszło do wypadków drogowych, których sprawcy zdecydowali się na ucieczkę z miejsca zdarzenia. W święta Bożego Narodzenia na przejściu dla pieszych przy ul. Witosa śmiertelnie potrącony został 20-letni mężczyzna. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i ukrył samochód w lesie. Policja zatrzymała podejrzanego Arkadiusza K., a prokuratura zastosowała wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze - poręczenie 20 tysięcy złotych, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji.
Z kolei pod koniec lutego w Dudach Puszczańskich doszło do potrącenia nastolatki. Dziewczyna doznała ciężkich obrażeń i trafiła do szpitala, a sprawca uciekł z miejsca wypadku. Po kilkunastu dniach zatrzymano podejrzanego. Jak ujawniliśmy, podejrzany, który usłyszał prokuratorskie zarzuty, to ksiądz Mirosław Teofilak (zgodził się na podawanie danych - przyp. red.). Od kilkunastu lat posługiwał w gminie Myszyniec, ostatnio był proboszczem w Krysiakach. Ksiądz został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
... to najgorszy wybór
Te przykłady potwierdzają, że ucieczka z miejsca wypadku jest najgorszym możliwym wyborem. Nie jest sposobem na uniknięcie odpowiedzialności karnej, ale szybszą drogą do tego, by być surowo potraktowanym przez sąd w trakcie procesu.
Często sprawcy wypadku, którzy uciekli z miejsca zdarzenia, muszą liczyć się z tymczasowym aresztowaniem do czasu rozprawy w sądzie. W dodatku, ubezpieczyciel może domagać się od sprawcy zdarzenia zwrotu pieniędzy wypłaconych za wyrządzone szkody.
Co jednak najważniejsze, ucieczka z miejsca zdarzenia może znacznie opóźnić udzielenie pomocy ofierze wypadku. W takich przypadkach liczy się każda chwila.