Uwaga na oszustów! Wymyślili nowy sposób okradania klientów banków. Chodzi o infolinię BIK

Oszuści czyhający na nasze bankowe oszczędności wymyślili koleją metodę kradzieży. Wykorzystują do tego sieć połączeń telefonicznych z rzekomej infolinii Biura Informacji Kredytowej. Jak ustrzec się przed takim atakiem?

Sytuację z próbą wyłudzenia danych logowania do kont bankowych i informacji o ilości posiadanych oszczędności opisuje jedna z użytkowniczek portalu niebezpiecznik.pl. Schemat działania oszustów wygląda następująco.

Próba zaciągnięcia kredytu 

Oszuści dzwonią na numer telefonu wybranej przez siebie ofiary i podają się za pracownika Biura Informacji Kredytowej. Podają dane, które można zweryfikować na oficjalnej stronie internetowej BIK. Podczas rozmowy dzwoniący prosi o potwierdzenie woli zaciągnięcia kredytu na znaczą sumę w jednym z banków. Oczywiście jeśli nie zamierzaliśmy takiego kredytu zaciągać zapala nam się czerwona lampka. Informujemy, że nic takiego nie miało miejsca i wówczas oszuści wdrażają dalszą część planu.

Kradzież danych osobowych, włamanie na konto 

Rozmówca wykazując się „troską” o nasze bezpieczeństwo zaczyna rzekomy proces weryfikacji danych. Informuje, że zgłasza sprawę policji, informuje bank, w którym posiadamy konto o sytuacji i prosi o zabezpieczenie danych.

Minęło 5 minut i na telefonie pojawiło się połączenie przychodzące z Santandera. Numer mi znany, autentyczny. Odebrałam, znajome powitanie, że Witany w Banku, muzyczka, za chwilę nastąpi połączenie z konsultantem działu bezpieczeństwa. Zaczekałam, zgłosił się Pan, przedstawił jako pracownik Departamentu Ochrony Danych i od razu przeszedł do rzeczy, Pani Marzeno, otrzymaliśmy pilne zawiadomienie z Biura Informacji Kredytowej, doszło do poważnego wycieku danych, sprawdzimy, czy było jakieś włamanie. Gość mówił płynnie, bardzo spokojnie, opanowany, wiarygodny. Dla formalności zada kilka pytań do weryfikacji, czy pamiętam ostatnią transakcję dokonaną z rachunku, ile obecnie znajduje się środków na rachunku bankowym, czy posiadam rachunek oszczędnościowy, w jakiej walucie. Odpowiedziałam szczegółowo. Zgadza się… Pytał dalej, ile jest środków na koncie? No i tu już nie wytrzymałam i nie odpowiedziałam, tylko zaczęłam dopytywać. Gość nadal opanowany, tłumaczy, że sprawdzi teraz logowania, w międzyczasie upewniał się czy nie zgubiłam dowodu, czy ktoś mógł mieć dostęp. Wszystko odbywało się bardzo wiarygodnie. Gość posprawdzał i zapewnił, że po stronie Banku wszystko ok, że wyciek na 100% nie jest od nich, przełączy mnie do następnego działu w celu zabezpieczenia…

- relacjonuje kobieta, która o mały włos nie padła ofiarą oszustów.

Sprawę zgłoszono policji. Kobieta na własną rękę skontaktowała się także z inforlinią Biura Informacji Kredytowej i tu okazało się, że… BIK nie obsługuje infolinii wychodzącej.

Wpadłam na pomysł, że zadzwonię w takim razie na infolinię BIK-u i dowiem się szczegółów. I na wstępie kobieta, z którą udało mi się połączyć zatrzymała całą falę moich pytań informacją, że BIK nie posiada infolinii wychodzącej, że padłam ofiarą oszustwa. Że oni nie dzwonią w sprawie wniosków. Że to na pewno nie Bank do mnie dzwonił. Dla potwierdzenia zadzwoniłam jeszcze na infolinię Santandera i faktycznie, nie kontaktowali się ze mną. Gdyby nie fakt, że postanowiłam działać nie przez telefon, nie wiem jak dużo danych udało by się oszustom ze mnie wyciągnąć.

- informuje kobieta.

Pamiętajmy, by skrupulatnie weryfikować osoby, którym przez telefon podajemy dane osobowe czy poufne informacje dotyczące danych logowania do konta bankowego czy stanu rachunku oszczędnościowego. Oszuści cały czas modyfikują swoje metody i – jak widać na przytoczonym przykładzie – potrafią też skutecznie podszywać się m.in. pod prawdziwe banki czy nawet Biuro Informacji Kredytowej. Dobrą zasadą postępowania w sytuacji, gdy ktoś zadzwoni do nas z informacją o tym, że padliśmy ofiarą oszustwa, jest rozłączenie się i samodzielna próba weryfikacji tej informacji na oficjalne numery telefonów naszych banków.