Zbigniew S. usłyszał w środę w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie zarzuty. Chodzi o oszustwo z 2011 r. - podały dziś krajowe media. Podejrzany to postać znana z internetowych wystąpień. Jak ustalił portal eOstroleka.pl, sprawa dotyczy m.in. działek zlokalizowanych w Ostrołęce, przy ulicy Targowej.
O Zbigniewie S. - który był nie tylko przedsiębiorcą, ale i działaczem społecznym, wideoblogerem - informowaliśmy wielokrotnie w naszym serwisie. Ostatnio przy okazji wyroku, jaki zapadł w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce. Sąd skazał mężczyznę na 2 lata więzienia za zastosowanie przemocy w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności. Taki wyrok zapadł, choć nie ustalono ani dokładnej daty przestępstwa, ani kwoty wierzytelności ani nawet... osób, które miały być pobite. Kluczowe okazały się zeznania dwóch świadków koronnych.
Pisaliśmy wówczas, że wkrótce holenderski sąd (bo tam w areszcie przebywał mężczyzna) zdecyduje o przyszłości mężczyzny. I zdecydował - wydając go polskim organom ścigania.
- Mój lot ku wolności zakończył się w Amsterdamie. Najbardziej przerażającym jest w tym wszystkim to, że jest mi smutno, że wracam do kraju w którym się urodziłem - pisał mężczyzna w mediach społecznościowych. Często tam publikował pod własnym imieniem i nazwiskiem, był postacią niezwykle medialną. Jednak od kilku dni na Facebooku nie można już znaleźć jego strony.
Dziś bohater artykułu znów jest Zbigniewem S. W Prokuraturze Regionalnej w Warszawie usłyszał bowiem zarzuty dokonania oszustwa co do mienia wielkiej wartości. Jak się dowiedzieliśmy, sprawa ma...
Ścisły związek z Ostrołęką
Jak udało nam się ustalić, pokrzywdzeni w tej sprawie to mieszkańcy Ostrołęki, którzy dziesięć lat temu znajdowali się w trudnej sytuacji finansowej - byli zadłużeni na ponad 3,3 mln zł. Wówczas wystawili na sprzedaż nieruchomości mieszczące się w Ostrołęce, przy ul. Targowej. Znajdowały się na nich stacje gazu LPG. Były to działki o dość dużej powierzchni i sporej wartości.
Do pokrzywdzonych miał zgłosić się notariusz z Warszawy, który przekazał, że zna osobę zainteresowaną kupnem działek. Tą osobą, zdaniem śledczych, miał być Zbigniew S. Jak ustalono w toku śledztwa, miał on zadeklarować zakup dwóch nieruchomości w Ostrołęce oraz dodatkowo - dwóch we wsi Sadykierz. W zamian miał m.in. spłacić wierzytelności zadłużonego małżeństwa.
Jak poinformował nas prok. Marcin Saduś z Prokuratury Regionalnej w Warszawie, Zbigniew S. w 2011 roku miał podpisać u notariusza zobowiązanie do przejęcia długów. - Obiecał, że przejmie dług i dopłaci, zapłacił jedynie 50 tysięcy złotych - usłyszeliśmy. Według prokuratury, Zbigniew S. miał świadomie wprowadzić małżeństwo w błąd, wiedząc, że podpisane przez niego oświadczenie nie jest skuteczne bez zgody banku, w którym zadłużone było małżeństwo. Prokuratura uważa, że do skutecznego przejęcia długu nie mogło dojść. Stąd też zarzuty oszustwa.
- Sprawa ma ścisły związek z Ostrołęką, choć przestępstwo popełnione zostało w Warszawie, w kancelarii notarialnej - wyjaśnia prok. Saduś.
Jak poinformowała prokuratura, Zbigniew S. usłyszał dziś zarzuty, ale nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.