Wszystko wskazuje na to, że linią kolejową nr 35, na którą już wkrótce mają wrócić pociągi, dojedziemy tylko do Chorzel. Z najnowszych informacji wynika, że na połączenie do Szczytna i dalej do Olsztyna nie ma co liczyć. Pytanie tylko: kto będzie jeździł na trasie Ostrołęka - Chorzele i czy uruchomienie tego typu połączenia w ogóle może być opłacalne. Iveco Daily - Twój parner w transporcie zaprasza na artykuł.
Prace na linii kolejowej 35 pomiędzy Ostrołęką a Chorzelami zaplanowano do połowy 2023 roku. Od początku rozkładu jazdy 2023/24 mają pojawić się pociągi pasażerskie. Niestety, na razie tylko do Chorzel. Z pewnością przydałoby się wydłużenie tej relacji do Szczytna, a nawet dalej - do Olsztyna. Ale na to, jak informuje Rynek Kolejowy, nie ma co liczyć.
- Mimo że technicznie możliwe byłoby uruchomienie kursów także na warmińsko-mazurskim odcinku trasy, samorząd nie planuje na razie ich zlecania. Tłumaczy, że wznowienie ruchu pasażerskiego będzie możliwe po remoncie infrastruktury, który nie jest jednak na razie zaplanowany - czytamy w portalu o tematyce kolejowej.
Rynek Kolejowy wskazuje:
Od granicy województw do Wielbarka w Warmińsko-Mazurskiem jest zaledwie 10,5 kilometra. W regulaminie sieci PKP PLK na rok bieżący czytamy, że na tym odcinku można jeździć "0 km/h", chociaż po drobnych naprawach możliwe było dostarczenie uruchomienie towarowych pociągów z materiałami na budowę po tych właśnie torach. Dalej, od Wielbarka do Szyman można jechać z prędkością 60 km/h, a od Szyman do Szczytna – na większości linii 110 km/h! Wystarczy tani remont linii, by pociągi Olsztyn – Ostrołęka ruszyły.
Miejmy nadzieję, że decydenci podejmą w końcu odpowiednie decyzje, które pozwolą na pełne wykorzystanie linii nr 35. Pociągi do Olsztyna mogłyby mieć sens, biorąc pod uwagę liczbę studentów z Ostrołęki, którzy uczą się w stolicy Warmii i Mazur. Połączenie do Chorzel nie satysfakcjonuje ani ich, ani - zdaje się - pozostałych podróżnych.