Dwie siostry z Ostrołęki straciły kilkadziesiąt tysięcy złotych po telefonicznej rozmowie z osobą podającą się za “prokuratora”. Dzwoniący przekonał kobiety, że posiadane przez nie pieniądze są zagrożone i konieczne jest przekazanie oszczędności do zabezpieczenia.
W miniony piątek, 20 października na numery stacjonarne mieszkańców Ostrołęki i okolic zaczęły dzwonić osoby podające się za prokuratora. W trakcie rozmowy osoba dzwoniąca próbowała przekonać, że pieniądze na koncie dane osoby są zagrożone, ponieważ oszuści robią defraudację. By je chronić sugerowano, że całą kasę trzeba wypłacić i przekazać na przechowanie, aby były bezpieczne. Wiele osób, do których dzwoniono z taką sensacyjną informacją od razu zorientowało się, że mają do czynienia z oszustem.
Niestety jednak, w taką “bajkę” uwierzyły dwie seniorki z Ostrołęki. 62-latka i jej o 7 lat starsza siostra bez żadnej weryfikacji tej informacji wypłaciły pieniądze z banku i przekazały je zupełnie nieznanemu mężczyźnie, który miał je zabrać na przechowanie. Oszuści zapewniali seniorki, że po akcji gotówka zostanie zwrócona.
W wyniku działania oszustów kobiety straciły łącznie w różnych walutach ponad 46000 złotych.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.