Wiceprezydent Ostrołęki Maciej Kleczkowski pozostanie na swoim stanowisku, a miasto już wkrótce najprawdopodobniej będzie miało dwóch zastępców prezydenta - dowiedział się portal wzasiegu.pl. Do 15 czerwca trwa nabór dokumentów w konkursie na stanowisko wiceprezydenta miasta.
Obecnie jedynym wiceprezydentem Ostrołęki - od 23 listopada 2018 roku - jest Maciej Kleczkowski. Już teraz wiadomo, że przeszedł on do historii miasta. Szczególnie intensywny jest 2020 rok, bo już na samym początku Kleczkowski został skazany za zatajenie prawdy w oświadczeniach majątkowych, które składał jako radny i wiceprezydent. Wyrok jest nieprawomocny (wiceprezydent odwołał się od niego) - 10 tysięcy złotych grzywny.
Wiceprezydent bryluje też w mediach społecznościowych. Prawdziwym hitem było strzyżenie przez partnerkę podczas transmisji na żywo, ale później Maciej Kleczkowski poszedł jeszcze krok dalej i zamieścił zdjęcie śniadanka, jakie przygotował dla swojej ukochanej. Dwuznaczna fotografia trafiła do opinii publicznej za sprawą naszego portalu, a Kleczkowski przeprosił za swoje zachowanie. Niesmak jednak pozostał.
Chciałam zapytać pana prezydenta czy w jakiś sposób, jako włodarz naszego miasta, zareagował na zachowania swojego zastępcy? Mieszkańcy naszego miasta wstydzą się, że taka osoba reprezentuje nas, a niemieszkańcy naszego miasta po prostu śmieją się z nas, że mamy takiego wiceprezydenta
- mówiła podczas ostatniej sesji rady miasta radna Ewa Żebrowska-Rosak.
Niedługo później prezydent Łukasz Kulik zareagował, ogłaszając nabór na swojego zastępcę. Zapytaliśmy wówczas w Urzędzie Miasta, czy wiceprezydentów będzie dwóch czy może Maciej Kleczkowski pożegna się ze stanowiskiem. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Dziś dziennikarz wzasiegu.pl zapytał prezydenta czy w związku z naborem na stanowisko wiceprezydenta, Maciej Kleczkowski może przestać być jego zastępcą?
Nie, absolutnie nie
– odpowiedział Łukasz Kulik. Poproszony następnie o komentarz do zdjęcia przedstawiającego "śniadanko" powiedział, że "nie jest jego rolą komentować wszystkie zachowania medialne".
Jak pokazuje chociażby dzisiejsza sytuacja skupiam się na rzeczach ważnych dla regionów, a często wiem, że prasa, czy media często żyją własnym życiem i nie warto mi się do tego odnosić
– podsumował.