Po ujawnieniu przez „Gazetę Polską Codziennie” nagrania, na którym prezes gdańskiego sądu okręgowego - myśląc, że rozmawia z urzędnikiem kancelarii premiera - prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. aresztu szefa Amber Gold, minister sprawiedliwości zamierza odwołać go z funkcji.
- W związku z zamieszczeniem na jednym z portali treści nagrania rozmowy z prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku, Ryszardem Milewskim, zwróciłem się do przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie, a jeśli treść nagrania okaże się prawdziwa, będę oczekiwał wszczęcia wobec sędziego Milewskiego postępowania dyscyplinarnego - poinformował na konferencji prasowej Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin. - Jednocześnie wystąpiłem do Krajowej Rady Sądownictwa z prośbą o opinię w związku z zamiarem odwołania sędziego Ryszarda Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku - dodał.
Zdaniem Ministra niezależnie od tego, czy ujawniona treść nagrania w sposób stuprocentowo wierny oddaje przebieg rozmowy, niektóre jej fragmenty wskazują, że mogło dojść do rażącego uchybienia zasadzie niezawisłości sędziowskiej i sprzeniewierzenia się godności urzędu sędziego.
- Jak Państwo pamiętacie, w ubiegłym tygodniu podjąłem bezprecedensową decyzję o przeprowadzeniu lustracji pracy prezesa Milewskiego. W świetle dzisiejszych faktów myślę, że nikt z Państwa nie dziwi się mojej decyzji - przypomniał Jarosław Gowin.
Minister zwrócił się do przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa o rozważenie niezwłocznego wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Prezesa Sądu na podstawie art. 114 § 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych ( Dz. U. Nr 98, poz. 1070 z późn. zm).
Jednocześnie, minister Gowin, działając w trybie przewidzianym w art. 27 § 1 ust 2 i §2 ustawy z dnia 27 lipca 2001r Prawo o ustroju sądów powszechnych (Prezes sądu okręgowego może być odwołany przez Ministra Sprawiedliwości w toku kadencji między innymi w przypadku, gdy dalsze pełnienie funkcji z innych powodów nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości), zwrócił się do Krajowej Rady Sądownictwa, o wyrażenie opinii, w związku z zamiarem odwołania Ryszarda Milewskiego z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Przypominamy. Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszard Milewski w rozmowie z dziennikarzem podającym się za urzędnika kancelarii Donalda Tuska prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. aresztu Marcina P., prezesa Amber Gold - podała czwartkowa „ Gazeta Polska Codziennie”.
Do rozmowy miało dojść 6 września, czyli dokładnie tego samego dnia, kiedy minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zdecydował o kontroli pracy Ryszarda Milewskiego w sprawie m.in. nadzoru nad wykonaniem orzeczeń w postępowaniach karnych wobec szefa Amber Gold Marcina P.
Sekretarka sędziego słysząc, że dzwoni osoba z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, natychmiast połączyła ją z prezesem Milewskim. Mężczyzna przedstawił się jako asystent Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii, i ustalił z Milewskim datę posiedzenia sądu ws. zażalenia obrońcy Marcina P. i umówił spotkanie prezesa sądu z Donaldem Tuskiem.
„Ja mogę to posiedzenie wyznaczyć w zależności no jak albo ja to mogę wyznaczyć 17-ego albo nawet 12-ego czy 13-ego tak że tutaj nie ma żadnego problemu. Już dawno od dwóch dni skład (sędziowski) już jest” - miał powiedzieć Milewski.
„Oczywiście ja rozumiem, wyznaczam na 12-ego posiedzenie. Ja cały czas mam włączoną (komórkę) czekam na telefon (od Arabskiego)” - dodaje.
W rozmowie dziennikarz pyta, czy w składzie sędziowskim są zaufane osoby, na co słyszy w odpowiedzi: „no proszę się nie martwić, że tak powiem”.
[źródło: ms.gov.pl / Gazeta Polska Codziennie]