Sprawca śmiertelnego wypadku, w którym zginęła 17-letnia dziewczyna, został skazany przez sąd pierwszej instancji na karę 7 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. W przeszłości bawił się już w kotka i myszkę z organami ścigania, a obecnie wszystko wskazuje na podobny scenariusz. Policja dostała nakaz doprowadzenia Konrada K. do zakładu karnego.
"Tak się kończą balety"
Do śmiertelnego wypadku doszło 16 lipca 2021 r. w godzinach wieczornych w Trynosach-Osiedlu. Młody kierowca motocykla, wiozący pasażerkę, wjechał w dwie nastolatki. Jedna z nich zginęła na miejscu. O wypadku pisaliśmy w naszym serwisie.
Konrad K. miał kierować motocyklem bez wymaganych uprawnień. Stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w znajdujące się na poboczu dwie 17-latki. Natalia zmarła na miejscu zdarzenia, Oliwia odniosła poważne obrażenia. Sprawca odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu. Polsat News ujawnił, że K. bezpośrednio po wypadku miał - jeszcze z karetki pogotowia - wysyłać znajomym filmiki z podpisem "tak się kończą balety". W chwili wypadku był nietrzeźwy.
17-latek i... poręczenie majątkowe. Później list gończy
Podejrzany usłyszał zarzuty. Prokurator złożył wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu, lecz sąd nie uwzględnił tego wniosku. W zamian 17-latek miał m.in. zapłacić 15 tysięcy złotych poręczenia majątkowego. Po czasie decyzja sądu została zmieniona. Wydano postanowienie o tymczasowym aresztowaniu nastolatka na dwa miesiące. Tyle, że było już za późno, bo w międzyczasie podejrzany... zniknął. Prokuratura Rejonowa w Ostrowi Mazowieckiej zdecydowała o wydaniu listu gończego. Wizerunek mężczyzny został opublikowany, po jakimś czasie sam zgłosił się on na policję.
Znamy już dalszy ciąg tej sprawy. Jest on równie zaskakujący.
Wyrok: 7 lat i 8 miesięcy więzienia, dożywotni zakaz jazdy
21 lutego 2022 r. prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej akt oskarżenia przeciwko Konradowi K. Proces w pierwszej instancji zakończył się dość szybko. Już 9 czerwca 2022 r. sąd uznał K. za winnego zarzucanych mu czynów i wymierzył karę łączną 7 lat i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Do tego sąd orzekł środek karny w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych w ruch lądowym, świadczenie pieniężne w kwocie 5 tyś. zł. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postponitencjarnej, nawiązki na rzecz pokrzywdzonych oraz obciążył kosztami postepowania.
Wyrok jest nieprawomocny, a ciąg dalszy procesu nastąpi zapewne przed sądem drugiej instancji.
Konrad K. ponownie na wolności? A powinien być za kratami...
Tego samego dnia sąd zastosował wobec Konrada K. tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy. Tu pojawia się ciekawy wątek.
Do naszej redakcji dotarły informacje, z których wynika, że mężczyzna nie zgłosił się na wezwanie do Zakładu Karnego. To akurat żadna nowość, bo wielu tymczasowo aresztowanych lub skazanych nie korzysta z "biletu", tylko pojawia się za kratami doprowadzana przez policję.
W tej sytuacji jest jednak o tyle nietypowo, że różne służby mają... odmienne informacje, co do tego, gdzie skazany aktualnie przebywa. Z prokuratury otrzymaliśmy pismo, z którego wynika, że "do chwili obecnej wymieniony pozostaje w areszcie". Inną wersję ma policja.
W Komendzie Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej potwierdziliśmy, że policja... otrzymała z Sądu nakaz doprowadzenia Konrada K. do Zakładu Karnego. To procedura wszczynana w przypadku, gdy skazany/tymczasowo aresztowany uchyla się od odbycia orzeczonej kary/aresztu i nie stawi się w wyznaczonym terminie do jednostki. - Czyli przebywa na wolności? - dopytaliśmy, otrzymując odpowiedź twierdzącą. Policja zaznacza, że Konrad K. nie jest formalnie poszukiwany, tylko funkcjonariusze mają go doprowadzić do Zakładu Karnego. Jak widać - na razie bezskutecznie, choć decyzja o tymczasowym areszcie zapadła ponad 2 miesiące temu.