Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznał dziś sprawę napadu na kobietę handlującą złotem. Apelacja od wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce przyniosła zmniejszenie wyroku jednemu z oskarżonych - z 5,5 do 4,5 roku więzienia.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce w lipcu ubiegłego roku uznał dwóch mężczyzn za winnych tego, że 17 stycznia 2020 roku około godziny 8.30 w Przasnyszu napadli na kobietę, użyli wobec niej przemocy i przykładając nóż do gardła, zażądali wydania złotej biżuterii oraz pieniędzy. Ukradli złotą biżuterię wartą około 26 tysięcy złotych, pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 220 złotych oraz pęk kluczy.
Jeden z mężczyzn usłyszał wyrok 4 lat więzienia, drugi - 5 lat i 6 miesięcy więzienia. W zdarzeniu uczestniczyła również kobieta, która przed napadem odwiedziła pokrzywdzoną, by wykonać tzw. rozpoznanie. Kobieta usłyszała wyrok 6 miesięcy więzienia i rok ograniczenia wolności w formie wykonywania prac społecznych.
Dziś Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznał apelację obrońców dwójki oskarżonych: mężczyzny skazanego na 5,5 roku więzienia oraz kobiety.
W przypadku mężczyzny sąd zmniejszył karę do 4,5 roku więzienia, uznając, że wyrok ostrołęckiego sądu był rażąco surowy w związku z faktem, że skazany współpracował z organami ścigania oraz przyznał się do winy. Z kolei kara dla kobiety pozostała bez zmian, sąd uznał, że nie ma powodów do jej zmniejszenia i jest ona "dość łagodna".
Sędzia sprawozdawca wskazał, że ocena materiału dowodowego i dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne są prawidłowe. O pomocy udzielonej przez oskarżoną kobietę dla obu bezpośrednich sprawców rozboju świadczy szereg dowodów, w tym wyjaśnienia jednego z nich. Z kolei przedstawiana przez nią relacja nie znajduje potwierdzenia w innych dowodach, nie potwierdzają jej nawet depozycje drugiego ze sprawców rozboju (jej męża), z którym nie zdążyła uzgodnić wspólnej wersji. Nie budzi żadnych wątpliwości, że była ona zaangażowana w dokonanie przestępstwa, jej informacje ułatwiły bezpośrednim wykonawcom dokonanie rozboju. Odnośnie wymiaru kary, to wymierzona oskarżonej kara sekwencyjna 6 miesięcy pozbawienia wolności i 1 roku ograniczenia wolności polegającej na wykonywaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w żadnym razie nie może być uznana za rażąco surową. W stosunku do roli, jaką spełniła oskarżona, kara ta może być nawet uznana za łagodną, zwłaszcza że może ona ubiegać się o odbycie kary 6 miesięcy pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Natomiast w przypadku jednego z bezpośrednich sprawców rozboju sąd odwoławczy uznał, że wymierzona mu kara 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności nosi znamiona rażąco surowej, gdyż nie uwzględnia w dostateczny sposób wszystkich okoliczności łagodzących wpływających na jej wymiar. Sędzia sprawozdawca podkreślił, że oskarżony ten od początku przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, wyraził szczery żal i skruchę, złożył szczegółowe wyjaśnienia, które przyczyniły się do poczynienia ustaleń faktycznych w sprawie. W okresie tymczasowego aresztowania zaangażował się w proces resocjalizacji. Te wszystkie okoliczności zdecydowały o złagodzeniu wymierzonej mu przez Sąd I instancji kary o 1 rok. Tak ukształtowana kara spełni rolę zapobiegawczą i wychowawczą w stosunku do sprawcy, a także osiągnie cele ogólnoprewencyjne w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Jednocześnie sędzia sprawozdawca podkreślił, że złagodzenie dalej idące nie było możliwe z uwagi na okoliczności obciążające oskarżonego, w tym zwłaszcza popełnienie przez niego przypisanego czynu w warunkach recydywy. Oskarżony winien docenić daną mu przez Sąd szansę, gdyż kolejnym razem jego przestępcze zachowanie spotka się z bardzo surową reakcją ze strony wymiaru sprawiedliwości
- poinformował sędzia Janusz Sulima, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.