eOstroleka.pl
Polska,

Wierzchowski o katastrofie: „ Wiedziałem, że nikt nie przeżył”

REKLAMA
Kadr z filmu, do którego dotarł portal eOstrołęka.plKadr z filmu, do którego dotarł portal eOstrołęka.pl
REKLAMA

- Trzy osoby wbiegły do lasu, zobaczyłem ogrom zniszczeń i wiedziałem że stała się tragedia - mówił w Przesłuchaniu w RMF FM Marcin Wierzchowski, który jako jeden z pierwszych dotarł na miejsce katastrofy Tu-154.

O 8:40 Wierzchowski usłyszał silnik tupolewa.
- To był głośny samolot. A potem cisza - wspominał pracownik kancelarii Lecha Kaczyńskiego w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Jeszcze nie dotarło do niego, co się stało, gdy zobaczył pędzących przez płytę lotniska funkcjonariuszy ochrony rosyjskiej, która miała ochraniać polskiego prezydenta podczas wizyty.

- Pierwsza myśl, która mi przyszła do głowy, to było: "Boże, to niemożliwe, że prezydent i wszystkie osoby na pokładzie zginęły. To nie ten samolot" - mówił Marcin Wierzchowski. -  Ale po kilkunastu sekundach, jak zobaczyłem, że na rozrzuconych po terenie szczątkach są biało-czerwone malowania, to już wiedziałem, że to jest polski samolot.

Jak opowiadał, ogrom zniszczeń, które zastał na miejscu katastrofy był niesamowity.
- To zabrzmi dość przykro, ale ja już wiedziałem, że nikt nie przeżył - powiedział.

Wierzchowski opowiedział też o momencie, w którym odnaleziono ciało Lecha Kaczyńskiego.
- Ja stałem obok miejsca katastrofy, przyszedł do mnie jeden z polskich konsulów i poprosił mnie, abym był obecny przy identyfikacji, bo jest wytypowane ciało, które może należeć do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I zapytał, czy ja, jako osoba, która prawie codziennie go widziała, mógłbym w tym uczestniczyć. No i ja się zgodziłem - opowiadał Wierzchowski. Jak dodał, był na 75 procent pewien, że to prezydent.

[źródło: RMF FM / wp.pl]

REKLAMA
Kalendarz imprez
kwiecień 2025
PnWtŚrCzPtSoNd
 31 dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6
dk7 dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13
 14  15 dk16  17  18  19  20
 21  22 dk23  24  25 dk26 dk27
 28 dk29 dk30  1  2  3  4
×