Organizacja Greenpeace opublikowała raport, w którym zawarła informacje, jakoby m.in. przez działalność elektrowni Ostrołęka B ginęły młode ryby. - Należy jednoznacznie zdementować błędne i szkalujące działalność elektrowni Ostrołęka B informacje - odpowiada Grupa Energa w wydanym komunikacie.
- Młode ryby w Wiśle i Narwi giną milionami. Dlaczego tak się dzieje? Winne są elektrownie w Polsce, które często do chłodzenia pobierają wodę z okolicznych rzek. 3 takie elektrownie - Kozienice, Połaniec i Ostrołęka B - wzięli pod lupę polscy naukowcy z Pracowni Ekspertyz i Badań Ichtiologicznych PEBI i obliczyli, że doprowadzają one do śmierci niemalże 200 milionów istnień - poinformowała organizacja Greenpeace Polska, dodając:
Istnieją trzy systemy chłodzenia – otwarty, zamknięty (recyrkulacyjny) lub kombinowany. Pierwszy z nich - otwarty - jest najgorszy dla środowiska i wymaga nawet 100 razy więcej wody niż system zamknięty! System otwarty polega na pobraniu wody bezpośrednio z rzeki, schłodzeniu nią kondensatora i wypuszczeniu podgrzanej z powrotem do rzeki. Oznacza to również zużycie minimum jednego basenu olimpijskiego na 3 minuty w przypadku elektrowni Ostrołęka B, ale dla elektrowni Połaniec będą to już 4 baseny olimpijskie w tym samym czasie, a dla elektrowni Kozienice aż 8. Razem z wodą elektrownie zasysają ikrę, larwy i narybek, co kończy się ich śmiercią w wyniku urazów mechanicznych, szoku termicznego i ciśnieniowego. Niestety to właśnie pierwsze tygodnie życia ryb, kiedy są one narażone na największą śmiertelność, w dużej mierze decydują o sukcesie lub porażce ich populacji pod względem liczebności. W ten sposób elektrownie węglowe w Polsce zmniejszają populację zagrożonych i objętych ścisłą ochroną ryb.
W odpowiedzi, swoje stanowisko przedstawiła Grupa Energa. - Nawiązując do publikacji promowanej przez Greenpeace Polska o rzekomym wpływie elektrowni Ostrołęka B na zarybienie rzeki Narew, pragniemy zaznaczyć, iż niektóre media i organizacje ekologiczne wielokrotnie powtarzają informacje niepełne, a tym samym wprowadzające odbiorców w błąd - poinformowano.
Grupa Energa dba o to, aby każdy projekt w ramach prowadzonej działalności był podejmowany z troską i dbałością o środowisko. Dotyczy to również procesu produkcji energii elektrycznej w elektrowni Ostrołęka B, która wykorzystuje naturalny potencjał rzeki Narew i stale dba o to, aby jej wpływ na środowisko był jak najmniejszy.
Wskazano, że "Energa Elektrownie Ostrołęka monitoruje wpływ bloku energetycznego na środowisko, działając zgodnie z wymaganymi prawem pozwoleniami i na podstawie niezbędnych decyzji, współpracując w tym zakresie również z ichtiologami".
- Korzystając z potencjału Narwi, elektrownia Ostrołęka B wykorzystuje wodę w procesie wytwarzania energii elektrycznej dla tysięcy gospodarstw domowych i podmiotów gospodarczych Polski Północno-Wschodniej. Aby chronić ichtiofaunę rzeki, elektrownia Ostrołęka B wyposażona jest w trzystopniowy system zabezpieczeń mający zapobiegać przedostawaniu się organizmów żywych do instalacji chłodniczych. Na wspomniany system składają się: kraty na ujęciu do centralnej pompowni, gdzie zatrzymywane są duże obiekty, w tym dojrzałe ryby; sita obrotowe przed pompami wody chłodzącej, które uniemożliwiają dostęp do systemu chłodzącego mniejszym organizmom oraz system filtracji Taprogge, zamontowany na rurociągu wlotowym wody chłodzącej do kondensatora - czytamy w stanowisku Energi.
Energa dodała, że w 2022 roku zakończono modernizację układu wody chłodzącej, polegającą na wymianie pomp centralnej pompowni. Efektem ekologicznym poprawy efektywności pomp jest uzyskanie redukcji emisji CO2 na poziomie ok. 1500 ton/rok dla każdej z pomp. - Uzyskane efekty zostały potwierdzone audytami efektywności energetycznej wykonanymi po przeprowadzonych etapach inwestycji - czytamy w komunikacie, gdzie dodano:
Badania tzw. pióropusza termicznego wykazały, że na odcinku do ok. jednego kilometra zachodzi zjawisko wymieszania wód podgrzanych przez elektrownię z wodą w Narwi. W zależności od pory roku wzrost temperatury wody na badanym odcinku rzeki latem sięga 2,5°C, zimą ok. 0,5°C, tj. ok 10%, co nie przekłada się na znaczące zmiany zachodzące w środowisku ożywionym rzeki.
W komunikacie wskazano, że z termiki pochłodniczej korzysta od 1986 roku gospodarstwo rybne, w którym prowadzona jest hodowla ponad 30 gatunków ryb od stadium ikry, poprzez narybki po osobniki dorosłe.
80% produkcji stanowi materiał zarybieniowy licznych gatunków ryb, który docelowo zasila m.in. rzeki i jeziora w Polsce i za granicą. Jest to pod tym względem obiekt zaliczany w branży do najbardziej prestiżowych i znanych, produkujących materiał zarybieniowy o najwyższej jakości i bardzo szerokim spektrum asortymentowym i gatunkowym.
"Na kanale zrzutowym elektrowni Ostrołęka B hodowane są gatunki bardzo wrażliwe na jakość dostarczanej wody jak np. pstrągi tęczowe, potokowe czy źródlane. Ponadto na zarybienie wód płynących corocznie są hodowane tak wymagające gatunki ryb jak wylęg i narybek sandacza czy kilkanaście milionów wylęgu szczupaka. Duża część z wiosennej hodowli to bardzo wymagające, jeśli chodzi o jakość wody, ryby reofilne, takie jak kleń, jaź, świnka, boleń, certa czy brzana. Hodowla może pochwalić się tym, że brzany są od lat używane jako bioindykatory w ujęciu (Gruba Kaśka) wody pitnej dla Warszawy" - wskazuje Energa.
Padły też wyliczenia:
W ciągu ostatnich 20 lat do wód otwartych (w tym do wód Narwi) z ośrodka hodowli ryb w Ostrołęce trafiło: około 500 ton ciężkiego materiału zarybieniowego (kroczek suma, lina, karasia pospolitego, jazia itp.); około 100 ton ciężkiego narybku (sandacz, sum, ryby reofilne, lin); kilkadziesiąt milionów sztuk lekkiego narybku letniego wielu gatunków polskich ryb; kilkadziesiąt milionów sztuk wylęgu podchowanego (szczupak, pstrąg potokowy, sieja, sielawa, itp.). Dodatkowo, w ramach prowadzonych działań, Energa Elektrownie Ostrołęka wpuściła do Narwi 200 par zagrożonych wyginięciem raków błotnych.
Raport promowany przez Greenpeace został określony jako "przesadzony, niedokładny, z błędami metodologicznymi".