W nocy z soboty na niedzielę, 11 stycznia, dwóch pijanych 17-latków postanowiło w osobliwy sposób urozmaicić sobie noc, niszcząc przy tym spokój mieszkańców. Przyłapani przez policję stwierdzili, że „to nie jest nic złego i mogą tak robić”.
Do zdarzenia doszło przy ulicy Prostej w Wyszkowie. Jeden z nastolatków kładł się na pokryte śniegiem maski samochodów zaparkowanych wzdłuż ulicy, po czym zsuwał się z nich. Jak wynika z informacji przekazanych przez podkomisarz Wioletę Szymanik, rzeczniczkę prasową Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie, początkowo młody mężczyzna zaprzeczał swojemu zachowaniu. Jednak po konfrontacji z nagraniem z monitoringu zmienił wersję, stwierdzając, że „to nie jest nic złego i może tak robić”.
Jak się okazało, nastolatek zjeżdżał nie z jednego, ale aż z dziesięciu samochodów. Jego kompan, równie nietrzeźwy, towarzyszył mu podczas tej "zabawy". Obaj mieli w organizmach blisko 2 promile alkoholu.
Na miejsce zostali wezwani opiekunowie młodzieńców. O ich zachowaniu zostanie poinformowany sąd rodzinny, który podejmie odpowiednie kroki w tej sprawie.
Policja przypomina, że takie zachowania mogą nie tylko prowadzić do zniszczenia mienia, ale także do poważnych konsekwencji prawnych. Właściciele uszkodzonych pojazdów mają prawo ubiegać się o odszkodowanie, a sąd rodzinny może zastosować środki wychowawcze wobec sprawców.
To zdarzenie jest przestrogą przed skutkami braku odpowiedzialności i nierozważnego zachowania, szczególnie pod wpływem alkoholu.