Mieszkaniec naszego regionu padł ofiarą nowej metody stosowanej przez oszustów. Mowa tu o tzw. „zdalnym pulpicie”. W tle kryptowaluta i chęć szybkiego zysku. Sprawę wyjaśniają funkcjonariusze ostrołęckiej policji.
Oszuści opracowali nową metodę umożliwiającą im pozbawienie pieniędzy niczego nieświadomych ofiar. W tego rodzaju oszustwach chodzi o to, aby namówić ofiarę na zainstalowanie w pełni legalnego i uczciwego programu do zdalnej obsługi komputera, bądź nakłonić potencjalną ofiarę do udostępnienia danych do logowania kont bankowych ofiary, kusząc ją przy tym wizją szybkiego zysku.
Zdarza się, że ofiara najpierw namawiana jest do skorzystania z jakiejś usługi finansowej, ale potem występuję “problemy techniczne” i do akcji wkracza “konsultant”. Konsultant “wspiera” ofiarę przez tzw. zdalny pulpit. Taki właśnie mechanizm oszuści zastosowali wobec 65-letnie mieszkańca powiatu makowskiego.
7 października bieżącego roku do 65 - letniego mieszkańca powiatu makowskiego zadzwonił mężczyzna, który posługując się obcym akcentem, powiedział swojemu rozmówcy, że na jego koncie znajduje się bitcoin o wartości 35 000 złotych. Kryptowaluta według „konsultanta” znalazła się na jego rachunku bankowym, ponieważ kiedyś nie odebrał on z banku pieniędzy, a te zostały zainwestowane i przyniosły mu tak wysoki zysk.- informuje podkomisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
W trakcie rozmowy mężczyzna powiedział też, że powyższą transakcją na jego koncie zainteresował się już nadzór finansowy. Oszust dodał, że szybko chce przelać mu pieniądze za kryptowalutę i w tym celu musi on otrzymać dostęp do logowania konta 65 – latka oraz założyć aplikację do zdalnego sterowania pulpitem, na co ten wyraził zgodę.
Po zalogowaniu oszust przez kilka dni dokonywał przelewów, a nieświadomy właściciel konta osobiście je zatwierdzał. Dodatkowo pokrzywdzony dał się namówić oszustowi do wzięcia kredytów na sumę 30 tysięcy złotych. Ostatecznie mieszkaniec powiatu makowskiego stracił w okresie od 7 do 13 października bieżącego roku prawie 70 tysięcy złotych.
Sprawę oszustwa wyjaśniają funkcjonariusze ostrołęckiej policji.