eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Takiego skandalu jeszcze nie było! W akcji... były pełnomocnik prezydenta Kulika

REKLAMA
zdjecie 480
REKLAMA

Prezydent Łukasz Kulik 10 grudnia 2018 roku udzielił ważnego pełnomocnictwa Markowi T. Pisaliśmy o nim wówczas - "skazany na ratusz", gdyż głośno było o jego postępowaniach sądowych. Dziś możemy potwierdzić - to osoba skazana prawomocnie za oszustwo. W dodatku, możliwe, że o jego "sztuczkach" przekonał się o tym także sam prezydent. Łukasz Kulik próbuje gasić pożar i zawiadamia organy ścigania.

Bliski współpracownik prezydenta


Nie da się ukryć, że Marek T. był bliskim współpracownikiem prezydenta Ostrołęki Łukasza Kulika na początku jego kadencji. Świadczy o tym pełnomocnictwo, które portal eOstrołęka ujawnił w lutym 2019 roku.

zdjecie

Prezydent Ostrołęki upoważnił Marka T. do dostępu do dokumentacji znajdującej się w Wydziale Dróg, Wydziale Finansów, Budżetu, Podatków i Opłat dotyczącej realizacji inwestycji prowadzonych przez Miasto Ostrołęka, a w szczególności specyfikacji istotnych warunków zamówienia, pozwoleń na budowę, projektów budowlanych, opinii i ekspertyz, umów z wykonawcami, protokołów odbiorów, faktur. Ponadto Marek T. mógł dokonywać wizji inwestycji w terenie, sporządzać dokumentacje fotograficzne na terenach inwestycji, uzyskiwać wyjaśnienia od pracowników Urzędu Miasta, wykonawców oraz innych uczestników procesów inwestycyjnych.

Co ciekawe, przez jakiś czas prezydent Ostrołęki bronił się przed ujawnieniem współpracy z Markiem T. W odpowiedzi na nasze pytania otrzymywaliśmy odpowiedzi, iż T. nie pracuje w Urzędzie Miasta. Dopiero przy publikacji dokumentu pełnomocnictwa otrzymaliśmy odpowiedź, że umowa z Markiem T. jednak była. "Umowa dotycząca pracy na rzecz mieszkańców i miasta Ostrołęki, umowa wygasła z upływem terminu, na który została zawarta" - pisał wówczas Łukasz Kulik.

Wciąż nie wiadomo, jakie prace na rzecz mieszkańców i miasta Ostrołęki wykonywał kontrowersyjny biznesmen, wiadomo natomiast, że w przeszłości miał problem by wywiązywać się z zawieranych umów.

Perfidne oszustwo


5 sierpnia 2013 roku. Firma Marka T. - wówczas zarejestrowana jeszcze w Ostrołęce, a nie w Nowym Dworze Mazowieckim- zawiera umowę z jedną z wyszkowskich firm na dostawę kruszywa na budowę drogi w Leszczydole-Pustkach. Wyszkowska firma nie doczekała się zapłaty za usługę, mimo obietnicy uregulowania należności i musiała dochodzić swoich praw na drodze sądowej.

Rozprawy odbyły się w kwietniu, maju i czerwcu 2015 roku. Wyrokiem z dnia 5 czerwca 2015 roku Marek T. został skazany przez Sąd Rejonowy w Wyszkowie z artykułu 286 § 1 kodeksu karnego, czyli za oszustwo. Sąd uznał, że T. wyłudził kwotę 67.970,37 zł, nie płacąc za materiał budowlany w postaci kruszywa. Marek T. odwołał się od wyroku, lecz Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z dnia 25 listopada 2015 roku utrzymał w mocy zaskarżony wyrok. Jest on prawomocny. Markowi T. wymierzono wówczas karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych oraz zwrot kosztów postępowania.  Co ciekawe, wyrok jest dostępny publicznie - w portalu orzeczeń Sądu Rejonowego w Wyszkowie.

Dotarliśmy do przedstawiciela firmy, która wówczas była pokrzywdzona przez Marka T. Jak nawiązali współpracę z kontrowersyjnym biznesmenem?

- Jako młoda firma handlowa śledziliśmy wyniki przetargów drogowych w naszej okolicy i oferowaliśmy współpracę firmom, które w nich startowały. Szczególnie interesowały nas podmioty spoza Wyszkowa, bo te nie miały na miejscu własnego zaplecza. Firma Pana T. była więc potencjalnie dobrym kandydatem do współpracy i mieliśmy wówczas podobnych klientów wielu. Wysłaliśmy mu ofertę a on z niej skorzystał - mówi nam jeden z przedstawicieli firmy Dromarket.

- Osobiście spotkaliśmy się raz, na rozprawie karnej, czyli ponad rok po tym, jak wyłudził od nas towar. Wcześniej porozumiewaliśmy się za pomocą pism. Bezpośredni kontakt z Panem T. i jego pracownikami mieli moi pracownicy - mówi przedsiębiorca z Wyszkowa.  - Nigdy osobiście nie rozmawiałem z Panem T., a po lekturze kilku jego pism pozbyłem się złudzeń co do jego faktycznych intencji. Efektem tej refleksji było wstąpienie na drogę prawną. Co do tłumaczeń Pana T. w sprawie nie realizowania płatności - najlepiej podsumował je sąd w uzasadnieniu wyroku skazującego w postępowaniu karnym. W mojej opinii Pan T. nie płacił, bo mógł nie płacić i nie potrzebował dla tego specjalnych powodów. Jeszcze przed sprawą karną wygraliśmy sprawę o zapłatę przed sądem cywilnym i mieliśmy od 2014 roku sądowy nakaz zapłaty całej należnej kwoty wraz z odsetkami. To też nie był dla niego argument i nie jest do dziś - zaznacza.

Okazuje się, że pieniądze do poszkodowanej firmy trafiły dopiero.... w grudniu 2019 roku.

- Odzyskaliśmy dług po pięciu latach. Komornik zajął należne mojej firmie środki w Gminie Ostrołęka. Zrobił to na podstawie nakazu zapłaty z 2014 roku. Środki pochodzą z kontraktów, które Pan T. aktualnie realizuje lub realizował. Wpłynęły na nasze konto dzień przed wigilią. Mieliśmy więc dobre święta - sprawiedliwości wreszcie stało się zadość - podkreśla przedsiębiorca z Wyszkowa.

- Ten konkretny przypadek osądził sąd kilka lat temu i nie mam tu nic do dodania. Mogę tylko ubolewać, że mimo prawomocnego wyroku taki jegomość może startować i wygrywać przetargi. Nie mam wiedzy o tym, ilu jest podobnych przedsiębiorców, ale fakt ich funkcjonowania nie buduje zaufania w biznesie. Moja firma handlowa nie przetrwała konsekwencji współpracy z Panem T. Ja i mój wspólnik  straciliśmy pieniądze, kilkoro ludzi straciło pracę. Na szczęście poza tym przykrym epizodem więcej podobnych do Pana T. "kontrahentów" nie spotkałem i mam nadzieję nie spotkać - kończy.

Oszustwo wyklucza z postępowań


Fakt, że prezydent Łukasz Kulik na swojego pełnomocnika powołał skazanego za oszustwo, którego obowiązywał jeszcze okres próby, to fakt numer jeden. Drugi - to taki, że Marek T. wciąż prowadził firmę i... startował w przetargach w Ostrołęce. Wygrał m.in. postępowanie na budowę ulicy Majewskiego. Wszystko wskazuje na to, że nie miał prawa tego zrobić, gdyż powinien być wykluczony z przetargów.

Wynika to jasno z ustawy "Prawo zamówień publicznych", która nakłada na zamawiającego obowiązek wykluczenia z przetargu wykonawcę, który skazany został za przestępstwa m.in. z artykułów od 270 do 309 Kodeksu karnego.

zdjecie

O wyjaśnienie tej kwestii ze strony prawnej poprosiliśmy jednego z ostrołęckich radców prawnych. Nie ma on wątpliwości, że T. powinien być wykluczony z postępowań, a - jak wiadomo - tak się nie stało. Oto analiza, jaką dla nas przygotował:

Przestępstwo wymienione w treści art. 286 Kodeksu karnego ma bardzo poważny charakter. To przede wszystkim oszustwo, czyn, który zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 8. Należy pamiętać, że jest to przestępstwo umyślne, a jego sprawca działa w  celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Taka w postawa w obrocie gospodarczym jest karygodna. Podkreślenia wymaga, że w tym konkretnym przypadku mamy do czynienia z profesjonalistami, tak ze strony przedstawicieli samorządu, jak również ze strony przedsiębiorcy – w takiej sytuacji wymaga się po prostu więcej, wszelkie próby uniknięcia odpowiedzialności przez wymienionych z uwagi na brak dostatecznych dokumentów czy niejasnych przepisów prawa w tym zakresie pozostają niedorzeczne i świadczą o braku fundamentalnej wiedzy i odpowiedniego doświadczenia. Ważny jest również okres, jak widać z przedstawionych dokumentów, współpraca prezydenta z przedsiębiorcą rozpoczęła się niemalże od chwili objęcia urzędu tj. 10 grudnia 2018 roku, doniosłym aktem pełnomocnictwa, które cechuje się wyjątkowym zaufaniem do umocowanej osoby, która jak wynika z jego treści miała niczym nieograniczony dostęp do dokumentów urzędowych.

Przepisy prawa zamówień publicznych dają możliwość wykluczenia, bowiem przestępstwo oszustwa czyli art. 286 KK jest samodzielną podstawą do wykluczenia, a co więcej warto dokonać analizy ofert składanych przez wymienionego przedsiębiorcę pod kątem przedstawiania  informacji wprowadzających w błąd zamawiającego, mogących mieć istotny wpływ na decyzję podejmowane w postępowaniu o udzielenie zamówienia.

Wyrok wydany 5 czerwca 2015 roku, przewiduję karę w zawieszeniu na okres 5 lat, co oznacza, że przez okres pięciu i pół roku skazany wykluczony jest z „przetargów”, bowiem zatarcie skazania najwcześniej nastąpi pół roku po upływie okresu pięcioletniej próby. Przypomnieć również wypada, że wszelkie informacje medialne, które budziły kontrowersje w zakresie bardzo bliskiej współpracy prezydenta z przedsiębiorcą były wystarczające do weryfikacji oferenta pod względem przepisów obowiązującego prawa.

Podsumowując wyrok za przestępstwo umyślne –„oszustwo” wydany przez Sąd Rejonowy w Wyszkowie 5 czerwca 2015 roku wyklucza nie tylko z postępowań w zakresie zamówień publicznych, ale jakiejkolwiek formy współpracy z samorządem. Warto pamiętać, iż w tym przypadku mamy do czynienia ze środkami publicznymi, które powinny być wydatkowane z najwyższą starannością, czego nie można oczekiwać po współpracy z osobami prawomocnie skazanymi.


Gaszenie pożaru?


Jak to się stało, że firma osoby objętej okresem próby po wyroku za oszustwo startowała w przetargach w Ostrołęce i stała się wykonawcą ulicy Majewskiego? Otóż, złożyła oświadczenia odnośnie spełnienia wszystkich warunków do udziału w przetargach ogłoszonych przez Miasto Ostrołęka. Podpisał je osobiście Marek T.

- Firma TYSZMARK-POL MPBO, wykonawca inwestycji budowy ulicy Majewskiego w Ostrołęce złożyła oświadczenia odnośnie spełnienia wszystkich warunków do udziału w przetargach ogłoszonych przez Miasto Ostrołęka, w których brała udział. Na dokumentach widnieje podpis właściciela firmy - poinformował nas Piotr Potulski, kierownik Biura Prasowego Urzędu Miasta Ostrołęki.

Fakty, które wyszły na jaw w ostatnim czasie, pokazują, że kontrowersyjny przedsiębiorca i były pełnomocnik prezydenta Ostrołęki mógł zataić fakt ciążącego na nim wyroku, gdyż jego ujawnienie wykluczałoby go z przetargów. W zamian - zarobił na budowie ulicy Majewskiego. Co zrobić w tej sytuacji? Prezydent Ostrołęki zdecydował się powiadomić organy ścigania.

- W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez właściciela firmy TYSZMARK-POL MPBO polegającego na złożeniu fałszywego oświadczenia Prezydent Miasta Ostrołęki skierował do prokuratury odpowiednie zawiadomienie - dodał Piotr Potulski.

Nie da się ukryć, że złożenie zawiadomienia do prokuratury wygląda, jak gaszenie pożaru, który samemu się wywołało. Swego czasu Marek T. miał w Urzędzie Miasta dość spore uprawnienia, a to już tylko i wyłącznie zasługa obecnego prezydenta. Jak zakończy się ta sprawa? Czy prokuratura podejmie decyzję o wszczęciu śledztwa? Do tematu wrócimy w naszym serwisie.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×