Gdyby nie sąsiedzka pomoc starszy, schorowany mężczyzna najpewniej nie przeżyłby kolejnej doby. Senior zasłabł i upadł na podłogę we własnym domu. Sam nie był w stanie się podnieść i wezwać pomocy. Leżał tak od kilku dni i gdyby nie zainteresował się nim sąsiad, mogłoby to zakończyć się tragicznie.
W poniedziałek, 6 grudnia przed południem służby ratunkowe zostały wezwane na ulicę Polną do udzielenia pomocy starszemu mężczyźnie, z którym od kilku dni nie było kontaktu. Na numer alarmowy zadzwonił jeden z sąsiadów. Z jego relacji wynikało, że życie seniora mieszkającego w jego sąsiedztwie może być zagrożone. Mężczyzna od kilku dni nie pojawiał się poza domem, nie otwierał drzwi i nie reagował na próby nawiązania kontaktu.
Na miejscu interweniowała policja i straż pożarna oraz zespół ratowników medycznych. Drzwi wejściowe do domu były zamknięte od wewnątrz, podjęto więc decyzję o ich wyważeniu. Po wejściu do środka funkcjonariusze zastali leżącego na podłodze w przedpokoju 67 - letniego mężczyznę, który nie był w stanie się podnieść, pomieszczenia były bardzo wychłodzone.
Mundurowi udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali na miejsce karetkę pogotowia. Ostatecznie 67 - latek przytomny, ale z objawami wychłodzenia organizmu został zabrany do szpitala.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Być może szybka interwencja sąsiada i funkcjonariuszy uratowała mężczyźnie życie. Pamiętajmy o swoich sąsiadach oraz osobach mieszkających samotnie. Za każdym razem, kiedy mamy podejrzenie, że mogło stać się coś złego reagujmy i powiadommy o tym odpowiednie instytucję, bądź służby. O tym, że taka sąsiedzka pomoc może uratować czyjeś życie świadczy dzisiejsze zdarzenie.