Podczas piątkowej sesji rady miasta Ostrołęki mocno iskrzyło między prezydentem Łukaszem Kulikiem a radnym Koalicji Obywatelskiej Mariuszem Popielarzem. Wszystko przez... uzasadnienia do projektów uchwał. Później padały już mocniejsze słowa: o posiadaniu klasy czy robieniu cyrku.
Radny Mariusz Popielarz już na początku sesji rady miasta zwrócił uwagę, że dwa projekty uchwał - według niego - nie posiadają odpowiedniego uzasadnienia. Powoływał się na statut miasta.
Chciałbym zwrócić po raz kolejny uwagę, że projekty uchwał przedkładane radzie miasta przez prezydenta nie spełniają wymogów formalnych ustanowionych przez statut miasta Ostrołęki. Paragraf 28, ustęp 2, punkt 1 mówi, że do projektu uchwały należy dołączyć uzasadnienie, które powinno wyjaśniać potrzebę i cel podjęcia uchwały. W obu przypadkach ten wymóg nie jest spełniony. Mam wrażenie, że pan prezydent i jego urzędnicy nie mają ochoty uzasadniać nam, jaka jest potrzeba i cel podjęcia uchwały
- mówił.
Z racji tego, że były to projekty budżetowe, odpowiadał mu zastępca skarbnika miasta.
Obydwa projekty uchwał są przecież uzasadnione, jest dołączone uzasadnienie zmian, jest opis tych zmian
- przyznał wyraźnie zaskoczony Mariusz Plewko.
Radny nie dawał jednak za wygraną.
Gdzie jest napisane w uzasadnieniu, dlaczego to robimy? (...) Uzasadnienia rzeczywiście nie ma. Nie udawajmy, że jest coś, czego nie ma
- szczegółowo dopytywał Popielarz.
Radny złożył następnie wniosek o wycofanie z powodu braku uzasadnienia projektów budżetowych, lecz nie zyskał on aprobaty rady miasta. Projekty były rozpatrywane. Już podczas dyskusji nad konkretnymi projektami Popielarz wypytywał prezydenta Łukasza Kulika o szczegóły poszczególnych inwestycji. Pytania były bardzo szczegółowe i nie na wszystkie prezydent mógł udzielić odpowiedzi z pamięci. W końcu włodarz miasta nie wytrzymał.
Czepiał się pan do Bogu ducha winnego Mariusza Plewko o te uzasadnienie, co jest żenujące. Brzytwa Ockhama, taka jest zasada, wie pan? Mówi, że przeważnie najprostsze rozwiązania są najwaściwsze. Czy pan Mariusz Plewko, który siedzi 20 lat w samorządzie, nie umie napisać uzasadnienia czy pan po prostu jest złośliwy i się czepia? Ja bym jednak postawił, że jest pan złośliwy i się czepia, jednak przez szacunek staramy się dać do zrozumienia, że nie ma to sensu (...) Wyjdzie pan na kogoś, kto się awanturuje na sesjach. Się pan czepnął przewodniczącego, że łamie zasady demokracji, no na litość boską. Pan używa takiej retoryki, która jest tania, mało chwytliwa i mało elegancka. W życiu trzeba mieć klasę
- powiedzłał do Popielarza w trakcie dyskusji nad projektem uchwały.
Po kilku minutach Łukasz Kulik ponownie wrócił do tematu.
Nie zgadzam się, nie pozwolę ani pana Mariusza Plewko, ani moich urzędników w taki sposób traktować. Mi się to po prostu nie podoba, tak nie można. Tak mężczyźni nie postępują, przyzwoitość jakaś, wychowanie według dobrych zasad, szacunek do ludzkiej pracy, takie rzeczy trzeba doceniać, a nie sobie robić cyrk
- stwiedził.