Podczas ostatniej nadzwyczajnej sesji rady miasta Ostrołęki miała miejsce gorąca dyskusja o zarobkach nauczycieli. Padły słowa o "okradaniu samorządów", a 4-procentową podwyżkę przewodniczący rady miasta nazwał "żenującą".
Dość nieoczekiwanie, podczas krótkiej, nadzwyczajnej sesji, zrobiło się gorąco. Wszystko, gdy wywołano temat podwyżek w oświacie.
- Chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz: od dłuższego czasu w sposób rażący rząd okrada samorządy. Przerzuca koszty finansowania oświaty na samorządy, w żaden sposób nie jest zwiększana realnie subwencja. To samorządy dźwigają ciężar finansowania oświaty na swoich barkach - mówił radny Mariusz Popielarz z Koalicji Obywatelskiej, dodając:
Musimy pamiętać o tym, że coś z tym trzeba robić. Ten stan rzeczy nie może trwać bez końca. Samorządom brakuje pieniędzy na inwestycję. To kwestia wyboru, czy zbudujemy chodnik czy drogę czy będziemy finansować oświatę. Łatwo się podejmuje decyzję o tym na szczeblu rządowym, żeby przyznać nauczycielom podwyżki, ale za tym nie idą pieniądze z budżetu państwa, które zrekompensowałyby samorządom wydatki w tym zakresie.
Popielarz uznał, że "powinniśmy zwrócić się do rządu, po to, żeby rząd urealnił subwencję". - Powinna wynosić znacznie więcej niż kiedyś - stwierdził.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Henryk Gut wygłosił łagodniejsze oświadczenie. - Wydaje mi się, że powinniśmy mówić o tym, na co mamy wpływ, ponieważ tym, czym gospodarujemy tutaj powinniśmy się zajmować - podkreślił, dodając:
Oświata zawsze była niedofinansowana, tych pieniędzy potrzeba by było dużo więcej. Ale jesteśmy państwem na dorobku, Niemcy nam są winni bilion dolarów odszkodowania...
- Proszę na temat, panie radny - przerwał Zarzycki. - Słucham pana z wielką cierpliwością i w ogóle się z panem nie zgadzam, bo akurat w tej wypowiedzi radnego Popielarza było dużo racji. Jak to, nie mamy wpływu? Czy Panu nie jest przykro, że rząd Panu zaproponował, jako nauczycielowi, 4 procent podwyżki? To jest po prostu żenujące. Możemy się różnić światopoglądowo, ale przez ten rząd środowisko nauczycielskie jest lekceważone. I Pan doskonale o tym wie.
Później głos zabrał ponownie radny Popielarz.
- Z jednej strony możemy mówić, że nie mamy bezpośredniego wpływu, ale rząd dziś zarabia mnóstwo pieniędzy na inflacji, natomiast łupi samorządy i obywateli. Nasza decyzyjność na poziomie samorządu jest coraz mniejsza. Rząd przyznaje może jakieś dotacje samorządom, ale wybranym. To samorządy powinny decydować o tym, na co wydadzą pieniądze. Bardzo łatwo daje się ulgę, tylko jest to też decyzja, która ogranicza dochody własne samorządów. Rząd nie rekompensuje tych strat w budżecie samorządów. Dlaczego rząd nie obniża VAT na energię elektryczną? - pytał.
Koklucując, Popielarz powiedział, że "dziś mamy 13,9 proc. inflację, a nauczyciele otrzymali podwyżkę 4 proc.". - Musimy się tym zajmować - stwierdził.