Sołtys Dąbrówki Robert Pianka był jednym z gości w studio programu "Państwo w Państwie", w którym dyskutowano o sprawie morderstwa w Stanisławowie w 2000 roku. Sprawca tej zbrodni wyszedł na wolność po 25 latach, choć sąd orzekł, że wciąż stwarza zagrożenie.
Szokujące kulisy sprawy dotyczące wyjścia na wolność zabójcy 26-letniej Renaty ze Stanisławowa (gm. Zbójna) ujawniła eOstrołęka. 22-letni Grzegorz Sz. w 2000 roku brutalnie zgwałcił i zabił młodą kobietę. Skazany został na 25 lat więzienia i po ćwierć wieku opuścił zakład karny, mimo, że sąd w Elblągu uznał, że Sz. stwarza zagrożenie, orzekł nadzór ostrołęckiej policji i obowiązek leczenia psychiatrycznego w ostrołęckim szpitalu.
W programie "Państwo w Państwie" wyemitowano reportaż Agnieszki Zalewskiej, dyskutowano nad cienką granicą pomiędzy "wysokim" a "bardzo wysokim" prawdopodobieństwem popełnienia czynu - co warunkuje umieszczenie skazanego w specjalnym ośrodku w Gostyninie. W przypadku Grzegorza Sz. tak się nie stało, bo prawdopodobieństwo oszacowano jedynie (!) na "wysokie".

"Państwo w Państwie" o zbrodni sprzed lat i obawach mieszkańców gminy Lelis
W programie "Państwo w Państwie" w Polsacie pokazano sprawę mordercy 26-letniej Renaty ze Stanisławowa. Zabójca, mieszkaniec gminy Lelis, opuścił zakład karny i jest wolny, choć sąd orzekł, że…
Oprócz reportażu, odbyła się też dyskusja w studiu z udziałem jednego z lokalnych samorządowców.
- Ludzie mają świadomość, że człowiek wyszedł, boją się o swoje córki, żony, matki. Emocje wróciły? Na pewno - powiedział sołtys Dąbrówki Robert Pianka.
"To, że minęło 25 lat nic nie oznacza. I fantazje, i pamięć tej zbrodni, może spowodować, a także bez wątpienia dewiacyjność popędu, dają podstawy do tego, że można sądzić, że on wejdzie w fazę seryjności" - mówiła Teresa Gens, psycholog, biegła sądowa, dodając:
Moim zdaniem tutaj popełniony jest jakiś błąd przez biegłych, dlatego że ocena tego zagrożenia wysokiego bądź bardzo wysokiego jest związana też z modus operandi sprawcy, czyli sposobem zabicia ofiary. Tu z tego materiału wynika, że musiało to być dobrze przygotowane
- To też nie jest pierwszy tego typu przypadek w Polsce - wskazał dr Zbigniew Nowak, prawnik i kryminolog. - Ciężko jest ważyć zbrodnie, tę zbrodnię, którą dokonał pan Grzegorz S. ze zbrodniami innych osób, które opuściły Zakład Karny po 25 latach i nawet przez pewien czas próbowały w swoim środowisku lokalnym się odnaleźć, takie przypadki też się zdarzały.