Kilka dni przed tym, jak morderca z gminy Lelis Grzegorz Sz. skończy odbywać karę 25 lat więzienia za zabicie i zgwałcenie 26-letniej Renaty w marcu 2000 roku, sąd zdecyduje o jego przyszłości. Czy wróci w rodzinne strony? Wciąż nie można tego wykluczyć. Poseł Mariusz Popielarz, który interweniował w tej sprawie, otrzymał już odpowiedź z ministerstwa.
Szokujące kulisy sprawy dotyczące wyjścia na wolność zabójcy 26-letniej Renaty ze Stanisławowa (gm. Zbójna) eOstrołęka ujawniła już ponad tydzień temu. 22-letni Grzegorz Sz. w 2000 roku brutalnie zgwałcił i zabił młodą kobietę. Skazany został na 25 lat więzienia i szykuje się do wyjścia na wolność. Mieszkańcy nie chcą, by wracał w rodzinne strony do Szkwy (gm. Lelis), wolą by trafił do "ośrodka dla bestii" w Gostyninie, lecz sąd na ten moment zdecydował inaczej, mimo niepokojących doniesień o tym, że Sz. wciąż może być niebezpieczny. Sąd w Elblągu uznał, że osadzony stwarza zagrożenie, orzekł nadzór ostrołęckiej policji i obowiązek leczenia psychiatrycznego w ostrołęckim szpitalu. Od tego orzeczenia odwołał się obrońca z urzędu Grzegorza Sz. i sprawą zajmie się teraz sąd w Gdańsku.

25 lat temu zabił Renatę. Wyjdzie na wolność, choć stwarza zagrożenie? "Boimy się"
Skromny, sfatygowany już, drewniany krzyż z tablicą, na której napisano: "Prosi o modlitwę do Boga". W tym miejscu w Stanisławowie niemal 25 lat temu doszło do niewyobrażalnej zbrodni. Grzegorz Sz.…
Z interwencją do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara zwrócił się poseł z Ostrołęki Mariusz Popielarz (KO). Poprosił on ministra-Prokuratora Generalnego o objęcie nadzorem tej sprawy. Ale...
Nadzoru nie będzie, zdecyduje sąd
Na interwencję posła Popielarza odpowiedział sędzia Mirosław Przybylski, Dyrektor Departamentu Wykonania Orzeczeń i Probacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. W piśmie, do którego dotarła eOstrołęka, czytamy, że podległa resortowi sprawiedliwości Służba Więzienna "podjęła stosowne działania, mające na celu ochronę społeczeństwa". Wniosek dyrektora Zakładu Karnego w Iławie został bowiem skierowany rok przed planowanym końcem odbywania kary przez skazanego. Miesiąc przed końcem kary do sądu złożony został wniosek o zabezpieczenie żądania wniosku m.in. przez objęcie Grzegorza Sz. nadzorem prewencyjnym, aby umożliwić policji prowadzenie wobec niego czynności operacyjno-rozpoznawczych jeszcze przed zakończeniem postępowania o uznanie go za stwarzającego zagrożenie.
Wiadomo już, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił ten wniosek o zabezpieczenie, bo termin rozprawy apelacyjnej wyznaczono kilka dni przed końcem kary mordercy. Sprawa będzie więc prawomocnie rozpoznana, zanim zabójca Renaty wyjdzie z więzienia.
"Sąd Apelacyjny może utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie o uznaniu uczestnika postępowania za osobę stwarzającą zagrożenie, jak również je zmienić - uznając, że zachodzi bardzo wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przez niego czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat - poprzez umieszczenie uczestnika w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie" - wskazał sędzia Przybylski.

Sprawa mordercy z gminy Lelis pod nadzorem? Poseł zawnioskował o to do ministra Bodnara
Poseł Mariusz Popielarz zwrócił się do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o objęcie nadzorem postępowań dotyczących Grzegorza Sz. ze Szkwy (gm. Lelis) - mężczyzny skazanego za brutalne zabójstwo…
Dodał też, że wydawanie orzeczeń sądowych należy do dziedziny, w której sędziowie są niezawiśli i nie można wkraczać w tę dziedzinę. W związku z tym dyrektor departamentu stwierdził, że brak jest podstaw do objęcia przez Ministra Sprawiedliwości nadzorem przedmiotowego postępowania.
Podobnie twierdzi rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. - Prokurator Generalny nie posiada ustawowych kompetencji w zakresie monitorowania wykonywanie przez skazanego środków prewencyjnych orzeczonych przez sąd - odpowiedziała nam prok. Anna Adamiak.
Co, jeśli wróci?
Wszystkie scenariusze są jeszcze w grze, lecz jeżeli Sąd Apelacyjny zdecyduje się utrzymać w mocy obecne orzeczenie, to Grzegorz Sz. będzie mógł wrócić do domu i rozstrzygnięcie to spowoduje nałożenie na komendanta policji w Ostrołęce i podległych mu funkcjonariuszy obowiązku wykonywania czynności operacyjno-rozpoznawczych wobec mordercy, co ma chronić lokalną społeczność. Jeżeli jednak mężczyzna złamie prawo lub nie będzie się stosował do obowiązku leczenia psychiatrycznego, komendant będzie mógł złożyć wniosek do sadu o umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie.
To jeden ze scenariuszy, choć decyzję w tej sprawie podejmie gdański sąd. Grzegorz Sz. kończy karę 16 marca 2025 r.