Młody ostrołęczanin nie mógł już patrzeć na dzikie wysypisko, które ktoś urządził sobie w lesie nieopodal jego domu. „W tym lesie bawią się dzieci, spacerują w większości osoby starsze oraz ludzie, co wyprowadzają psy” – opowiada nastolatek. Samodzielnie uprzątnął teren, a sąsiedzi w zamian za to.. zawiadomili policję i straż miejską!
Z naszą redakcją skontaktował się młody mieszkaniec Ostrołęki, który rozżalony opowiedział nam przykrą historię o tym, jaka „wdzięczność” spotkała go za bezinteresowną pomoc. Nastolatek zauważył, że w lesie w pobliżu jego miejsca zamieszkania ktoś urządził sobie dzikie wysypisko śmieci. Młodzieniec wziął (dosłownie) sprawy w swoje ręce i postanowił samodzielnie uprzątnąć teren.
Już nie mogłem patrzeć na to, powynosiłem część śmieci i postawiłem je obok śmietnik (…) W tym lesie bawią się dzieci, spacerują w większości osoby starsze oraz ludzie, co wyprowadzają psy.
- relacjonuje ostrołęczanin.
Postawa godna pochwały i naśladowania spotkała się jednak z krytyczną reakcją ze strony sąsiadów, którzy zamiast okazania nastolatkowi wdzięczności, zawiadomili policję i straż miejską.
(...)Musiałem śmieci odnieść do lasu bo owi panowie zawiadomili policję i straż miejską i kazali mi to zabrać. Ja naprawdę rozumiem, że to nie najlepiej wyglądało, ale nie miałem innego wyboru. Jeszcze rozumiem, jeśli to byłyby moje śmieci. Moi sąsiedzi potwierdzą, że te śmieci nie są moje i sprzątam je z dobrego serca i za darmo. Chyba każdy przyzna mi rację, że dobrze zrobiłem, a tamci panowie przez swoje widzimisię narobili mi kłopotów i wstydu.
relacjonuje nastolatek.
Zebrane w lesie śmieci nastolatek położył przy koszu na odpadki należącym do miasta i opróżnianym przez służby miejskie co kilka dni. To jednak nie spodobało się mieszkającym w pobliżu mężczyznom, którzy zawiadomili policję i straż miejską, a posprzątane w lesie śmieci kazali zabrać z powrotem.
(…) Przeszkadzało im, jeśli te śmieci poleżały kilka dni nieopodal ich domu tym bardziej, że nie leżą bezpośrednio obok ich bramy tylko dalej, a w końcu by je zabrali, bo zawsze tak robili. Mam nadzieję, że dotrze do nich co zrobili. Nawet strażnik miejski, który u mnie był przyznał mi rację. Dodam jeszcze, że jestem w młodym wieku i włożyłem w tą pracę dużo serca i pracy a oni przez swoje chamstwo mi to zniszczyli.
- mówi rozżalony nastolatek.
Młodemu ostrołęczaninowi gratulujemy inicjatywy, odpowiedzialnej postawy i bezinteresownej chęci niesienia pomocy.