eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Mariusz Popielarz dla eOstrołęka.pl: „Bycie w opozycji jest trudniejsze niż rządzenie”

REKLAMA
zdjecie 480
Mariusz Popielarz (fot. A. Wilga)Mariusz Popielarz (fot. A. Wilga)
REKLAMA

O ostrołęckiej Platformie Obywatelskiej i nadchodzących wyborach parlamentarnych rozmawiamy z szefem miejskich struktur tej partii. Mariusz Popielarz jest jednocześnie dyrektorem miejscowej delegatury Urzędu Marszałkowskiego, radnym Ostrołęki oraz kandydatem PO na posła.

W jakiej kondycji jest ostrołęcka Platforma Obywatelska na chwilę przed wyborami?

- Ostrołęcka Platforma jest w dobrej kondycji, choć do ideału wiele nam brakuje, jednak wkładamy dużo pracy, by wynik wyborczy Platformy Obywatelskiej był jak najlepszy. Kondycję partii oceniamy przez pryzmat wyniku wyborów i jeśli chodzi o wynik ostatnich wyborów samorządowych, to jest on zdecydowanie lepszy niż w poprzednich wyborach. W tych wyborach nasz kandydat był drugi, nie trzeci jak to miało miejsce cztery lata temu. Ponad to zyskał prawie 400 głosów więcej niż poprzednio. Ponadto znacznie wzmocniliśmy się w terenie, chociażby w powiecie, gdzie wystawiliśmy po raz pierwszy kandydata i wprowadziliśmy jednego radnego do rady powiatu. Myślę, że jest to stopniowy wzrost poparcia dla naszej partii. Pierwszy raz utworzyliśmy pełne listy do Rady Miasta. Organizacyjnie jesteśmy znacznie sprawniejsi niż wcześniej. Przewidujemy, że wynik wyborczy PO w zbliżających wyborach parlamentarnych będzie znacznie lepszy, zarówno w Ostrołęce jak i powiecie.

Jak ocenia pan swoje szanse na mandat do parlamentu?

- Na pewno nie jestem bez szans. Otrzymałem rekomendację zarówno struktury ostrołęckiej, powiatu ziemskiego, powiatu wyszkowskiego, oraz powiatu makowskiego. Te cztery struktury rekomendowały mnie na kandydata do Sejmu. Traktuję to jak swego rodzaju zobowiązanie. Myślę, że te struktury zaangażują się w moją kampanię, co na pewno da dobry wynik. Jak duże są te szanse? Trudno mi powiedzieć, choć wierzę, że osiągnę sukces.

A może większe szanse ma obecny poseł PO z Ostrołęki - Andrzej Kania?

- Nie wiem. Nie chcę tego oceniać. Na pewno nie jestem wystarczająco obiektywny, aby wypowiadać się na ten akurat temat. Myślę, że wyborcy w odpowiednim czasie sami zweryfikują, kto ma większe szanse. Mi, podkreślę to raz jeszcze, zaufały lokalne struktury. I już samo to jest dla mnie wyjątkowym wyróżnieniem.

Jak zapatruje się pan na propozycję posła Kani, rzuconą w jednym z wywiadów, aby Ostrołęką rządziła koalicja PO-PiS?

- Jest to propozycja polityczna. Inicjatywa w tym przypadku stoi po stronie opcji, która wygrała wybory (PiS - przyp. red). Janusz Kotowski nie wyraził woli współpracy z Platformą Obywatelską i nie złożył propozycji tworzenia wspólnej koalicji. Dlatego też nie zastanawialiśmy się nad tym. Prezydent wybrał współpracę w Radzie Miasta z Towarzystwem Przyjaciół Ostrołęki oraz z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.

PiS dobrze rządzi miastem?

- W mojej ocenie jest wiele rzeczy, za które można pochwalić obecną władzę. Chociażby inwestycje drogowe, infrastrukturalne, realizowane inwestycje sportowe - ,,Orliki”. Trzeba powiedzieć jasno, że dzieje się to z dużym wsparciem Samorządu Województwa Mazowieckiego czy funduszy rządowych. To są inwestycje, które będą owocowały w kolejnych latach. Zaangażowanie sportowe z pewnością zmniejszy patologie, które rozwijają się wśród młodzieży. To są bardzo cenne rzeczy, za które należy chwalić obecne władze. Trzeba powiedzieć też o tym, że są rzeczy, których obecna władza nie robi lub robi w sposób pozorny. Bezwzględną porażką jest podstrefa ekonomiczna w Ostrołęce, która nie spełniła swojej roli. W moim przekonaniu strona gospodarcza obecnych rządów prezydenta Kotowskiego i PiSu to porażka. Rolą samorządu nie jest na pewno tworzenie miejsc pracy ale stworzenie sprzyjających warunków do inwestowania. Tego w Ostrołęce niestety nie ma. Nakłada się wysokie koszty za prowadzenie działalności gospodarczej, co nie sprzyja inwestowaniu. Na przykład ostrołęcka mleczarnia, która zwalnia ponieważ koszty są bardzo wysokie, mam tu na myślmy m.in. koszty ścieków, które w przypadków takiego zakładu są bardzo wysokie. Inwestorzy powoli zaczynają uciekać z takiego rynku. To jest proces powolny, w konsekwencji skutkuje on tym, że nikt nie będzie planował inwestycji na takim terenie, gdzie koszty funkcjonowania przedsiębiorstw są wysokie.

Ostrołęcka Platforma chyba nie ma pomysłu na to, jak stać się silną opozycją dla PiS?

- Bycie w opozycji jest na pewno trudniejsze niż rządzenie. My nie zamierzamy być opozycją, która krytykuje za wszystko. Być może byłby to sposób na zyskiwanie poklasku w oczach pewnej części społeczeństwa, ale unikamy takiego zachowania. Jest wiele rzeczy, za które moglibyśmy krytykować obecną władze. Najlepszym przykładem jest poważny błąd  obecnego prezydenta i jego ekipy, który może skutkować tym, że miasto utraci dotację unijną na stację segregacji odpadów. My takich sytuacji nie wykorzystujemy. Poniekąd robimy to w sposób świadomy i celowy, ponieważ nie chcemy być partią populistyczną. Staramy się, tam gdzie można, wspierać lokalną władzę i czynimy to nie robiąc przy tym wielkiego zamieszania. Z punktu widzenia wyborcy, być może jest to błąd. Staramy się być partnerem dla lokalnej władzy. Krytykujemy to co można krytykować, a nie to co pozwoli tylko i wyłącznie zyskać poparcie.

Zewsząd słychać głosy, że miejskie struktury pana partii trawi wewnętrzny konflikt. To prawda?

- Nie dostrzegam takiego konfliktu. Poza tym uważam, że moja pozycja w Platformie Obywatelskiej jako jej lidera jest niekwestionowana, czego wynikiem jest uzyskanie rekomendacji na kandydata do Sejmu. Ta rekomendacja była na tyle jednoznaczna, że nie dostrzegam tego konfliktu. Co prawda są jakieś głosy, ale pojedyncze. Są osoby, które na silę próbują wykazać, iż konflikt istnieje. Myślę, że ten konflikt jest wyimaginowany, natomiast faktycznie go nie ma. Nie zapominajmy, iż w każdym środowisku są różnice zdań, tak też jest i w tym przypadku, ale o konflikcie nie można mówić.

Co ze sprawą, która obiegła ogólnopolskie media, czyli pana rzekomą pożyczką od jednego z ostrołęckich biznesmenów, zaciągniętą na samorządową kampanię wyborczą? Zajmuje się nią podobno Julia Pitera?

- Podjąłem wszystkie możliwe działania prawne żeby wykazać, że mam rację w tej sprawie. Nie przyjmowałem pożyczki od przedsiębiorcy, który mi to zarzuca. Złożyłem w sądzie pozew o naruszenie dóbr osobistych oraz prywatny akt oskarżenie przeciwko przedsiębiorcy, który mnie oskarża. Czekam na sprawy sądowe. Mam świadomość, że w inny sposób nie jestem w stanie tego wykazać. Przedsiębiorca twierdzi, że przyjąłem pożyczkę nie mając na to żadnych dowodów - jak określił się w piśmie do pani Pitery. Nie jest to sytuacja dla mnie komfortowa, ale też nie mam wątpliwości, że procesy - cywilny i karny - zakończą się dla mnie pomyślnie. Działanie to jest skierowane przeciwko mnie w związku ze zbliżającymi się wyborami. Chodziło o to, by mnie zdyskredytować, bym nie znalazł się na liście wyborczej. Myślę, że w tym kierunku to zmierzało.

Co będzie z ostrołęcką PO, jeśli ani pan, ani Andrzej Kania nie dostaniecie się do Sejmu?

- Wydaje mi się, że ostrołęcka Platforma Obywatelska będzie miała w parlamencie swojego posła. W moim przekonaniu wybory wzmocnią pozycję ostrołęckiej PO, a wynik będzie znacznie lepszy niż przed czterema laty.


Rozmawiała A. Wilga

Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×