Marcin Plichta w radzie nadzorczej PST. Prezes Amber Gold ma też pałac wart ponad 6,5 mln zł

1 sierpnia żona Marcina Plichty, prezesa Amber Gold, zarejestrowała nową spółkę PST S.A. W radzie nadzorczej spółki zasiada... Marcin Plichta.

PST S.A. - pod taką nazwą ruszyła nowa działalność państwa Plichtów. Czym się będą zajmowali? Łatwiej chyba powiedzieć czym nie będą - w dokumentach rejestracyjnych spółki, do których dotarli reporterzy TVN24 jest aż 159 przedmiotów działalności: od sprzedaży detalicznej wyrobami farmaceutycznymi, dywanami przez wydawnictwa prasowe aż po działalność agentów turystycznych czy transport lotniczy pasażerski. Firma zarejestrowana została pod tym samym adresem co poprzedni „interes” Plichty - firma Amber Gold. Kapitał zakładowy spółki określono na 100 tys. zł.

Co, oprócz samego prezesa łączy obie firmy? Jak potwierdzają dokumenty - rachunek bankowy. PST działa w imieniu Amber Gold. W parabanku nadal można założyć lokatę, a opłacając ją przelewamy pieniądze na rachunek firmy żony Plichty.

O Marcinie Plichcie i jego interesach zrobiło się głośno parę tygodni temu. Początkowo za sprawą upadku OLT Express a później kłopotach finansowych Amber Gold. To jednak nie pierwsze działania Plichty. Wcześniej nazywał się on Stefański, po ślubie przyjął nazwisko żony. W 2004 roku założył Grupę Finansowo-Handlową „Nova”, która była właścicielem Multikasy, punktów pośredniczących w dokonywaniu opłat za rachunki. Niedługo jednak nacieszył się swoim biznesem. Firma zbankrutowała a Plichta usłyszał zarzut przywłaszczenia ponad 170 tys. zł. Skazany został na rok i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Otrzymał także sądowy nakaz zwrotu całej kwoty. Jednak według ustaleń dziennikarzy TVN24 pieniądze otrzymało jedynie pięć osób na łączną kwotę około 4 tys. zł. To jednak sądowi wystarczyło, aby uznał szkodę za naprawioną.

Kolejne wyroki dla Plichty zapadły w 2009 roku: na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za podobną do Multikasy działalność i na 2 lata w zawieszeniu za oszustwa bankowe. Usłyszał wtedy 12 zarzutów za sfałszowanie i wyłudzenie kredytów na łączną sumę ponad 113 tys. zł.

Zgodnie z wyrokami, za przestępstwa gospodarcze Plichta nie mógł zasiadać w radach nadzorczych spółek prawa handlowego. Jednak jak ustalili reporterzy RMF FM zasiada, ponieważ sądy które dokonują rejestracji spółek nie mają obowiązku zweryfikować informacji o niekaralności osób zgłoszonych do rad nadzorczych.

W 2009 roku Plichta zakłada kolejną firmę - pod nazwą Amber Gold oferuje atrakcyjne lokaty. Jej działalność wzbudza podejrzenie Komisji Nadzoru Finansowego, która wpisuje parabank na tzw listę ostrzegawczą.

Kolejnym niejasnym interesem Plichty jest OLT Express, oferujący tanie przeloty krajowe i zagraniczne. Przewoźnik ogłosił upadłość po kilkumiesięcznej działalności. Jednym z pracowników upadłej firmy był Michał Tusk, syn premiera Donalda Tuska. Tusk junior wykonywał usługi dla OLT Express Sp. z o.o. Co ciekawe, Michał Tusk od marca jest równocześnie pracownikiem Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy, który jest współwłasnością samorządu i państwowej spółki.

Reporterzy Super Expressu ujawnili informację o niebagatelnym zakupie przedsiębiorczego małżeństwa Plichtów. Za kwotę ponad 6,5 mln zł. kupili oni pałac w Rusocinie. Posiadłość zajmuje ponad 12 ha i znajduje się na niej XIX-wieczny pałac, ogromny park, dwa stawy oraz budynki gospodarcze. Plichtowie wygrali przetarg na zakup nieruchomości wraz z wieczystym użytkowaniem gruntu.

Biorąc pod uwagę dotychczasową działalność Marcina Plichty zapewne jeszcze nie raz pojawi się on w głównych wydaniach serwisów informacyjnych.


[źródło: eOstroleka.pl / TVN24 / RMF FM / se.pl]