Mimo apeli, by dbać o środowisko, niektórzy wciąż nic sobie z tego nie robią i wolą wywozić śmieci do lasu. Wyrzucają całe worki, niekiedy zostawiając po sobie ślady. Schemat niemal zawsze wygląda tak samo - podjeżdża auto, kierowca wyrzuca worek z bagażnika, rozgląda się czy aby na pewno nikt tego nie widział i odjeżdża.
Czytelnicy regularnie informują nas o tym, że ktoś zaśmiecił las. W ostatnim czasie dostaliśmy sygnał o śmieciarzu, którzy podrzucił worek do lasu na terenie gminy Olszewo-Borki. Nie zadał sobie wiele trudu, gdyż nie oddalił się zbytnio od głównej drogi, która łączy Ostrołękę z Przasnyszem. Pozbył się "problemu", zostawiając nieprzyjemną niespodziankę dla środowiska.
W przeszłości niektórzy, aby wyrzucić śmieci w lesie koło Ostrołęki, potrafili przejechać nawet... 100 kilometrów. Monitoring Straży Leśnej Nadleśnictwa Ostrołęka wskazał również, że śmieci przywożone są na leśne parkingi. Na takich "podrzucaczy" nakładano mandaty.
Nawet to nie odstrasza jednak kolejnych śmiecących. Mimo grożącej kary i wstydu, jakiego mogą najeść się, jeżeli ktoś przyłapie ich na gorącym uczynku, wyrzucają do lasu pełne worki.
Wyrzucanie śmieci do lasu jest wykroczeniem - mówi o tym art. 162 Kodeksu wykroczeń: Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze grzywny albo karze nagany.