Jednym kliknięciem ktoś wywołał naprawdę spore zamieszanie. Sytuacja z Ostrołęki to nauczka dla wszystkich użytkowników mediów społecznościowych.
Społeczność Szkoły Podstawowej nr 10 w Ostrołęce została zaniepokojona alarmującym komunikatem, który pojawił się na oficjalnym profilu placówki na Facebooku. Informacja o rzekomym znalezieniu ładunku wybuchowego w pobliżu szkoły oraz zawieszeniu zajęć okazała się jednak fałszywa.
Niepokojący (i fałszywy) komunikat
Na szkolnym profilu społecznościowym pojawiła się niepokojąca wiadomość. Autor wpisu, wykorzystując krzykliwą, czerwoną grafikę z wykrzyknikiem, informował o rzekomym znalezieniu ładunku wybuchowego w jednym ze śmietników znajdujących się w pobliżu placówki. Komunikat zawierał również informację o zawieszeniu zajęć szkolnych do 17 stycznia oraz zalecenie dla rodziców, by regularnie sprawdzali dziennik elektroniczny.
Dyrekcja szkoły niezwłocznie zareagowała na tę dezinformację. Do rodziców została rozesłana oficjalna wiadomość o następującej treści: "Dyrektor szkoły informuje, że wiadomość dotycząca zawieszenia zajęć do 17 stycznia nie jest prawdziwa. Zajęcia 9 stycznia odbywają się według planu. Za zamieszanie przepraszamy."
Konsekwencje incydentu
Incydent ten zwraca uwagę na kilka istotnych kwestii - bezpieczeństwo mediów społecznościowych placówek oświatowych; potrzebę weryfikacji informacji, nawet jeśli pochodzą z oficjalnych kanałów komunikacji, ale też konieczność szybkiego reagowania w sytuacjach kryzysowych.
Obecnie trwają działania mające na celu ustalenie, w jaki sposób doszło do włamania na profil społecznościowy szkoły oraz kto jest odpowiedzialny za rozpowszechnienie fałszywej informacji. Tego typu incydenty są traktowane z najwyższą powagą, gdyż wywołują niepotrzebny niepokój wśród uczniów, rodziców i pracowników placówki.
Warto podkreślić, że pomimo tego incydentu, Szkoła Podstawowa nr 10 w Ostrołęce funkcjonuje normalnie. Zajęcia odbywają się zgodnie z planem, a bezpieczeństwo uczniów i pracowników nie jest zagrożone.