Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś zapowiedział, że we wrześniu zaprezentowane zostaną wnioski z kontroli budowy węglowej elektrowni Ostrołęka C. Kontrola się zakończyła, ale już teraz wiadomo, że NIK będzie kierował zawiadomienia do prokuratury.
Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w ubiegłym roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi. Gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz. Wpływ na taką decyzję miało wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu, czyli bardziej restrykcyjna polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Obecnie rozbierane są niepotrzebne elementy budowy elektrowni węglowej. Dotychczasowa budowa kosztowała ponad miliard złotych.
Trwa kontrola NIK, która ma wyjaśnić, czy w sprawie węglowej Ostrołęki C doszło do nieprawidłowości. Prezes Izby Marian Banaś już teraz mówi jednak o "poważnych ustaleniach".
- Mamy bardzo poważne ustalenia, tj. rozliczenie inwestycji, która kosztowała olbrzymie pieniądze. 1 mld 300 mln zł zostało wydane na blok C. Tam są duże nieprawidłowości. Ja podjąłem już decyzję, że będziemy robić kontrolę specjalną, całościową, która ma na celu odpowiedź na pytanie, czy Polska rzeczywiście jest zabezpieczona pod względem bezpieczeństwa energetycznego - stwierdził dziś w rozmowie z TOK FM.
Banaś poinformował, że kontrola już się skończyła, a wyniki poznamy we wrześniu. Nie obejdzie się bez zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Jesteśmy w trakcie przygotowywania takich zawiadomień, bo to podlega art 296 Kk niegospodarności. Ktoś musi za to odpowiedzieć - powiedział.