Nic bardziej absurdalnego wymyślić już się nie dało. Jeżeli byłby prowadzony jakiś ranking abstrakcyjnych oszustw w historii, to murowanego kandydata do zwycięstwa dostarczył przypadek z Ostrołęki. Na wnuczka? Na policjanta? Nic z tych rzeczy, teraz oszukuje się na dyrektora kopalni w Kambodży.
- Na ponad 21 tys. zł została oszukana mieszkanka powiatu ostrołęckiego, która uwierzyła mężczyźnie, który przedstawił się jej jako dyrektor kopalni z Kambodży. Twierdził on, że członek jej rodziny jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje pieniędzy, aby móc wyjechać. Niestety kobieta otworzyła na swoje dane konto, wpłaciła, a następnie przelała z niego pieniądze na konto obcej osoby - informowaliśmy wczoraj, za ostrołęcką policją, na eostroleka.pl.
Czytając okoliczności całego oszustwa można mieć wrażenie, że nawet sami oszuści nie wierzyli w to, że coś takiego wyjdzie. Bo kto uwierzy dyrektorowi kopalni w Kambodży? A może oszuści sami założyli się o to, czy taki numer się uda?
- Andrzej, udało się na wnuczka, ale na dyrektora kopalni w Kambodży to nikogo nie nabierzesz.
- Ja nie nabiorę? No to patrz!
Nabrali.
Policja i prokuratura zasypywane są sprawami oszustw. Ludzi, którzy uwierzyli przestępcom jest coraz więcej. Oszukiwane są nie tylko starsze osoby, a bandyci działają według rozmaitych metod. Jak widać, także kuriozalnych. I niestety, co źle świadczy o naszym społeczeństwie, dalej skutecznych. Mnóstwo apeli, rozmaitych przypadków, przestróg, a w końcu zgłasza się dyrektor kopalni z Kambodży i 21 tysięcy idzie w piach.
Praca domowa może być tylko jedna: nie tylko wzmóc czujność, ale też rozmawiać o tym z najbliższymi, szczególnie starszymi osobami. Wystarczy poświęcić parę minut, a w pamięci bliskiej osoby zostanie alarmowy dzwonek.