W czwartek, 28 lutego w Starostwie Powiatowym w Ostrołęce odbyło się spotkanie dotyczące projektu budowy nowego mostu przez Narew w miejscowości Teodorowo. Na podjęcie decyzji w sprawie aplikacji o finansowe wsparcie z rządowego programu „Mosty dla regionów” samorządy lokalne mają coraz mniej czasu.
Podczas spotkania konsultacyjnego Grzegorz Bakuła, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych po wizji w terenie, jak również analizując możliwości związane z zakresem inwestycji, przedstawił propozycję lokalizacji mostu i zjazdów z niego. Uwzględnił zarówno uwarunkowania terenu, jak i uwagi z poprzednich spotkań, w których uczestniczyli m.in. przedstawiciele Instytutu Budowy Dróg i Mostów, wójtowie gmin Lelis, Rzekuń, radni tych samorządów, sołtysi. Zaproponował przeprawę zlokalizowaną jak najbliżej terenów miasta.
Na spotkaniu w czwartek, 28 lutego, obecni byli także przedstawiciele przewoźników, środowiska ekologów, jak również dwóch największych w regionie zakładów – Story Enso i ostrołęckiej elektrowni. Obecny był prezydent Ostrołęki, Łukasz Kulik, przedstawiciele Wód Polskich, Rejonu Ostrołęka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Dyskusja na temat problemów komunikacyjnych w mieście oraz budowy kolejnej przeprawy przez Narew była momentami bardzo emocjonująca i trwała jeszcze po zakończeniu spotkania. Wszyscy uczestnicy spotkania byli zgodni co do jednego, problemów komunikacyjnych – „korkowania się” wjazdu i wyjazdu do miasta nie rozwiąże z pewnością remont „starego” mostu. Potrzebna jest nowa przeprawa przez Narew. Mówił też o tym Stanisław Lipka, radny powiatu i przewodniczący komisji budżetu oraz burmistrz Myszyńca Elżbieta Abramczyk, którzy na własnej skórze doświadczyli problemów komunikacyjnych - spóźnili się ponad godzinę na czwartkowe spotkanie, ze względu na korki właśnie.
Ponad godzinę w korku
- Jeżeli ktokolwiek z obecnych uważa, że most jest niepotrzebny, to powinien przejechać się w tej chwili w stronę Myszyńca. Wjeżdżałem do Ostrołęki godzinę i 5 minut, stojąc w korku od Antoń. To chyba wszystko wyjaśnia – powiedział radny Stanisław Lipka.
Starosta Stanisław Kubeł przypomniał skąd taka – w Teodorowie, lokalizacja mostu: - Program rządowy „Mosty dla regionów” zakłada dofinansowanie w wysokości do 80 proc. budowy na etapie dokumentacji i wykonawstwa likwidacji przepraw promowych – mówił.
W powiecie ostrołęckim warunki programu spełnia jedynie przeprawa w Teodorowie. Nabór wniosków trwa do końca marca.
- Ma to być obiekt mostowy bez ograniczeń tonażowych, najwyższej klasy. Wniosek może objąć jedynie odcinki dojazdowe do najbliższych dróg publicznych. Założyliśmy drogi wylotowe w okolicach popiołów w Łęgu Przedmiejskim oraz skrzyżowanie DK 61 z drogą na Nową Wieś – przedstawił starosta.
Obecny na spotkaniu prezes Stora Enso, Jerzy Janowicz, zapytał: - Jak ta koncepcja mogłaby wpisywać się w przyszłą obwodnicę Ostrołęki, czy byłaby jej naturalną częścią? Na to pytanie odpowiedział przedstawiciel ostrołęckiego rejonu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad:
- Program rządowy pojawił się teraz. Nie przewidywaliśmy i nie kontynuowaliśmy analiz wykonania obwodnicy w ciągu DK nr 61. Myślimy o kierunku na Olsztyn, w ciągu drogi krajowej 53. Być może w przyszłości, jeśli GDDKiA uzna, że jest to zasadne, wrócimy do tematu – poinformował o stanowisku generalnej dyrekcji.
- Ten most będzie służył niewielkiej grupie ludzi – stwierdził Stanisław Giżycki z Ekomeny. – To będzie inwestycja, która nie rozwiąże problemów komunikacyjnych. Pan starosta mówi o sześciu latach do końca realizacji inwestycji, ja uważam, że osiem. Są inne zadania do zrobienia. Nie widzę sensu złożenia wniosku i na piśmie to przedstawię – zapowiedział.
Program rządowy najbardziej atrakcyjny
Prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik potwierdził, że miasto także jest zainteresowane budową jeszcze jednego mostu. - Nie ukrywam, że my również poprosiliśmy Instytut Budowy Dróg i Mostów o przygotowanie koncepcji. W wariancie południowej przeprawy. Pan starosta, północnej – mówił Kulik.
O analizę finansową, w kontekście dofinansowania zadania z funduszy unijnych, pytał z kolei były wójt Olszewa-Borek, Krzysztof Szewczyk.
- Z nowej perspektywy unijnej możemy liczyć do 40 proc. dofinansowania, w rządowym programie do 80 proc. Znaleźć 60 proc. finansowania do mostu, wymaga ogromnego wysiłku gmin i powiatu; zaś 20 proc., uważam, że jest w naszym zasięgu. Bez specjalnego zaciskania pasa. Koszt samego mostu Instytut Budowy Dróg i Mostów oszacował na 30-35 mln zł. Z dojazdami nie mniej niż 50 mln zł, bliżej 60 mln zł. W tym dwudziestoprocentowy udział samorządów, przy założeniu, że nie jest to inwestycja roczna, nie wygląda tak źle. Jest to w tej chwili najlepszy program jaki zaproponowano samorządom – podkreślił starosta ostrołęcki
- Niech to będzie za 5 czy nawet 10 lat, ale jeżeli dzisiaj nie odciążymy ruchu, to biznes nic na tym nie zyska. Mieszkańcy również nie odczują odciążenia ruchu towarowego. Kluczowe dla nas jest wyprowadzenie ruchu w kierunku Via Baltiki. Jeśli ten most możemy traktować jako przyszłą obwodnicę, to czy on widzi połączenie z potencjalną drogą do Via Baltiki? – pytał Jerzy Janowicz.
Starosta przypomniał o węzłach włączeniowych Knurowiec i Śniadowo w trasie Via Baltica.
- Jesteśmy po naradzie z gminami Rzekuń, Troszyn i Czerwin w sprawie budowy drogi z Ostrołęki, przez te gminy do węzła włączeniowego Śniadowo. Ponadto Powiat buduje tzw. skrót wyszkowski przez Pasieki, do węzła w Knurowcu – mówił starosta Kubeł.
Swoimi obawami podzielili się wójtowie gmin Lelis i Rzekuń. - Bardzo zależy nam, by ta inwestycja była inwestycją przemyślaną. Nie oszukujmy się, nie jest to prosty temat – mówił wójt Lelisa, Stefan Prusik. - Panie starosto jesteśmy za mostem, ale co dalej? – pytał o przebieg dróg dojazdowych.
- Przeanalizowałem na co samorządy mogą liczyć przy inwestycjach mostowych. Zdecydowanie najciekawszy jest program „Mosty dla regionów”. Alternatywą pozostaje Fundusz Dróg Samorządowych, również z dofinansowaniem do 80 proc. Kolejną jest rezerwa subwencji drogowej: 360 mln zł do podziału między samorządy. Można dostać 50 proc. dofinansowania oraz środki unijne 40 proc. Innych źródeł nie ma. Reszta to komercja, kredyt w banku. Powiedzcie państwo, jeśli nie składamy wniosku do programu rządowego, to do którego startujemy? Czy nic nie robimy? – starosta pytał o pomysły.
Chcemy zminimalizować szkody w środowisku
- W żadnym miejscu wokół Ostrołęki nie ma takiego środowiska jakie jest w gminie Lelis – mówił jeden z mieszkańców Durlasów, który jak sam o sobie powiedział, wyprowadził się z Ostrołęki, działa w wielu programach środowiskowych. – Przeprowadzenie na tym terenie jakiegokolwiek ciągu komunikacyjnego zniszczy nam to środowisko. Należy przypuszczać, że pojawi się biznes. Nie ma czegoś co zbuduje człowiek, co nie ingerowałoby w środowisko. Na terenie gminy Lelis mamy 10-12 stanowisk kraski. Kilkakrotnie więcej jest w Polsce niedźwiedzia brunatnego, kilkaset razy wilka niż tej kraski, którą mamy tylko w gminie Lelis w skali całego kraju.
- Po to przysuwamy się jak najbliżej do Ostrołęki, żeby jak najmniejsze były szkody w środowisku - mówił starosta, odpowiadając na wątpliwości środowisk ekologicznych. Biorę pod uwagę rozwój zrównoważony – trzeba łączyć cele gospodarcze, społeczne, ale też ekologiczne i patrzeć szerzej, w przyszłość. To co proponujemy, to nie ingerencja w środowisko kraski – tłumaczył Stanisław Kubeł. – Niczego też nie narzucam. Rząd zaproponował program, nie wszyscy przecież muszą z niego korzystać. Wydaje mi się jednak, że warunki są na tyle korzystne, że będzie więcej chętnych niż możliwości programu. Pamiętajmy też, że złożenie wniosku nie oznacza automatycznie przystąpienia do realizacji, ale ubieganie się o środki finansowe. Rozbudowaliśmy miasto wielokrotnie, teren powiatu wokół miasta jeszcze bardziej. Rośnie liczba mieszkańców, także na terenie gmin: Lelis, Rzekuń i Olszewa-Borek. Przeszliśmy duży rozwój gospodarczy, a pozostaliśmy na rozwiązaniach sprzed wieków. Za czasów Powstania Listopadowego też były dwa mosty w Ostrołęce, mniej więcej w podobnej lokalizacji. Liczba pojazdów również nie zmniejszy się a wzrośnie. W związku z tym za kilka lat będziemy mieli jeszcze większe problemy niż obecnie. Mamy świadomość, że ten jeden most niczego nie rozwiąże, dlatego zaproponowaliśmy prezydentowi budowę drugiego.
Czas na decyzję
Głos zabrał także wójt gm. Rzekuń, Bartosz Podolak:
- Obciążenie naszych budżetów kwotą ok. 5 mln zł to bardzo dużo. Wiemy, że ta przeprawa to rozwój, udrożnienie ruchu, niemniej jednak chciałbym, żebyśmy porozmawiali o stronie finansowej. W gminie Rzekuń w 2018 roku nastąpiła zmiana granic administracyjnych, co poskutkowało zmniejszeniem wpływów. Musimy patrzeć długofalowo. Udrożnimy ruch w stronę gm. Kadzidło, Myszyniec, Baranowo. Duża część mieszkańców tych gmin pracuje w mieście i może warto byłoby porozmawiać nad partycypacją tych samorządów w kosztach budowy, ponieważ obawiam się, że możemy mieć z gminą Lelis duże problemy nad dźwignięciem ciężaru tej inwestycji – mówił Podolak.
Wątpliwości z kolei nie mieli przewoźnicy, którzy przysłuchiwali się dyskusji: - Rozwiązanie, które proponuje nam starosta, wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem, choć dla nas, dla ciężkiego transportu most z pewnością będzie niedostępny. Jeżeli nowy most nie powstanie, będziemy nadal stać w korkach. Usłyszeliśmy wiele krytycznych uwag, natomiast żadnej propozycji w zamian. Myślę, że ten most z pewnością ułatwiłby nam życie.
Czas na składanie wniosku do rządowego programu upływa z końcem marca. Do połowy miesiąca radni gmin Rzekuń, Lelis oraz powiatu muszą zdecydować czy samorządy będą się ubiegać o dofinansowanie na dokumentację oraz realizację inwestycji.