Sąd Rejonowy w Szczytnie wydał wyrok skazujący wobec Jacka T. oskarżonego o narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia osoby dorosłej i nieumyślne spowodowanie śmierci 9-letniego chłopca z gminy Czarnia, który zmarł w wyniku wypadku na karuzeli w wesołym miasteczku w Szczytnie. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.
Tragedia w lunaparku
Sprawa dotyczy tragicznego wypadku, do którego doszło w dniu 22 lipca 2018 r. w lunaparku w Szczytnie. Według ustaleń prokuratora tego dnia małoletni B. Z. razem z wujkiem T. Z. odwiedzili wesołe miasteczko. Około godz. 14 postanowili skorzystać z karuzeli typu Break Dance. W tym celu zakupili odpowiedni żeton, a następnie weszli do jednej z gondoli, usiedli na wskazane miejsca i zapięli pasy. Niedługo po uruchomieniu karuzeli pod ich gondolą pękło połączenie spawne na ramieniu krzyżaka, powodując przechylenie gondoli i wypadnięcie obu pasażerów. Chłopiec w wyniku tego upadku doznał obrażeń, które skutkowały jego śmiercią.
Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ skierowała do Sądu Rejonowego w Szczytnie akt oskarżenia przeciwko Jackowi T. podejrzanemu o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia T. Z. i nieumyślne spowodowanie śmierci małoletniego B. Z. (tj. o czyn z art. 160 §2 kk i 155 kk).
W ocenie prokuratora osobą odpowiedzialną za śmierć chłopca był Jacek T., właściciel lunaparku, który miał dopuścić do użytkowania karuzelę "Break Dance" bez należytego sprawdzenia stanu technicznego, a w szczególności połączenia spawnego krzyżaka umożliwiającego ujawnienie istniejącego tam pęknięcia.
W toku postępowania prokuratorskiego Jacek T. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Proces w Szczytnie
W dniu 8 września 2020 r. przed Sądem Rejonowym w Szczytnie odbył się pierwszy termin rozprawy w sprawie Jacka T. Obrońca oskarżonego jeszcze przed otwarciem przewodu sądowego złożył wniosek o skierowanie sprawy do postępowania mediacyjnego, a pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych nie sprzeciwił się temu wnioskowi. Sąd w takiej sytuacji podjął decyzję o skierowaniu sprawy Jacka T. do mediacji.
W trakcie postępowania mediacyjnego nie doszło jednak do zawarcia ugody między stronami z przyczyn leżących po stronie oskarżonego. W związku z tym proces Jacka T. rozpoczął się w dniu 21 stycznia 2021 r. przed Sądem Rejonowym w Szczytnie. Cały proces (łącznie odbyło się 10 terminów rozprawy) toczył się pod nieobecność oskarżonego, ale z udziałem jego obrońcy, wobec czego odczytane zostały wyjaśnienia oskarżonego złożone jedynie w trakcie postępowania przygotowawczego.
Zapadł wyrok
Wyrok w tej sprawie zapadł w dniu 2 listopada 2021 r. Sąd Rejonowy w Szczytnie uznał Jacka T. za winnego zarzucanego mu czynu i skazał go za to na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł od oskarżonego nawiązki w kwotach po 100 tys. zł na rzecz rodziców zmarłego chłopca. Ponadto, Sąd orzekł wobec Jacka T. środek karny w postaci zakazu prowadzenia działalności gospodarczej związanej z branżą rozrywkową z użyciem urządzeń mechanicznych na okres 2 lat. Oskarżony został obciążony także kosztami sądowymi w tej sprawie.
- Sąd podając ustne motywy wyroku wskazał, że karuzela, na której doszło do wypadku, podlegała okresowym przeglądom wykonywanym przez pracownika Urzędu Dozoru Technicznego. Jednakże oskarżony, jako właściciel tej karuzeli był zobowiązany do wykonywania pomiędzy tymi urzędowymi kontrolami także swoich własnych bieżących przeglądów technicznych, aby upewnić się, że urządzenie jest w należytym stanie. Pękniecie, które feralnego dnia spowodowało przechylenie gondoli i wypadnięcie z niej dwóch osób znajdowało się w newralgicznym miejscu – na połączeniu gondoli z ramieniem, na którym była ona umocowana. Sąd podkreślił, że to pęknięcie powstało dużo wcześniej przed zdarzeniem i stopniowo się pogłębiało. W ocenie Sądu, gdyby Jacek T. na bieżąco sprawdzał w sposób właściwy stan techniczny tej karuzeli, to na pewno dostrzegłby to pęknięcie. Oskarżony jednak nie robił takich przeglądów, w szczególności nie zlecał okresowych demontaży gondol feralnej karuzeli tak, aby można było ocenić stan techniczny jej mocowania do ramienia, prawdopodobnie oszczędzając w ten sposób czas i pieniądze, i właśnie dlatego doszło do tego wypadku - wyjaśnia sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. Dodaje przy tym:
Sąd wymierzając karę Jackowi T. miał na uwadze wysoki stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, którego skutkiem była śmierć chłopca. Oskarżony nie był dotychczas karany. W toku procesu nie wyraził skruchy oraz nie zrekompensował choćby w minimalnym stopniu krzywdy rodzicom zmarłego dziecka. Sąd wobec oskarżonego nie znalazł istotnych okoliczności łagodzących wymiar kary.
Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.