W Sądzie Rejonowym w Szczytnie trwa proces Jacka T. - właściciela lunaparku, w którym w lipcu 2018 roku doszło do tragicznego wypadku. 9-letni chłopiec z gminy Czarnia (pow. ostrołęcki) zmarł po tym, jak wypadł z gondoli karuzeli. Do zdarzenia doszło w wyniku awarii, a prokuratura uważa, że winę za taką sytuację ponosi właściciel. Możliwe, że już w listopadzie poznamy rozstrzygnięcie sądu.
Tragedia w lunaparku
Do tragicznego zdarzenia doszło 22 lipca 2018 roku podczas Dni i Nocy Szczytna.
Tego dnia 9-letni Bartek razem z wujkiem odwiedzili wesołe miasteczko. Około godz. 14.00 postanowili skorzystać z karuzeli typu "Break Dance". W tym celu zakupili odpowiedni żeton, a następnie weszli do jednej z gondoli, usiedli na wskazane miejsca i zapięli pasy. Niedługo po uruchomieniu karuzeli, według ustaleń prokuratora, pod ich gondolą pękło połączenie spawne na ramieniu krzyżaka, powodując przechylenie gondoli i wypadnięcie obu pasażerów. Chłopiec w wyniku tego upadku doznał obrażeń, które skutkowały jego śmiercią.
W ocenie prokuratora osobą odpowiedzialną za śmierć chłopca jest Jacek T., właściciel lunaparku, który miał dopuścić do użytkowania karuzelę "Break Dance" bez należytego sprawdzenia stanu technicznego, a w szczególności połączenia krzyżaka.
W toku postępowania prokuratorskiego Jacek T. nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Jednak Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ skierowała do Sądu Rejonowego w Szczytnie akt oskarżenia. Jacek T. jest oskarżony o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dorosłego mężczyzny i nieumyślne spowodowanie śmierci małoletniego Bartka (tj. o czyn z art. 160 §2 kk i 155 kk).
Proces sądowy. Sprawa w toku
Proces w tej sprawie miał rozpocząć się we wrześniu 2020 roku przed Sądem Rejonowym w Szczytnie. Obrońca oskarżonego złożył jednak wniosek o skierowanie sprawy do mediacji. Sąd podjął taką decyzję, ale ostatecznie mediacje nie przyniosły zawarcia ugody. Sprawa wróciła więc do sądu i rozpoczął się proces.
Pierwsza rozprawa odbyła się 21 stycznia 2021 r.
- Rozprawa była prowadzona pod nieobecność oskarżonego, ale z udziałem jego obrońcy. Na rozprawie zostali przesłuchani oskarżyciele posiłkowi (rodzice zmarłego dziecka) oraz dwóch świadków (pokrzywdzony i żona pokrzywdzonego). Natomiast oskarżony będzie miał jeszcze możliwość złożyć wyjaśnienia i odnieść się do przeprowadzonych dowodów w późniejszym okresie, o ile będzie chciał brać udział w rozprawie (jest to jego prawo, a nie obowiązek) - informował wówczas sąd.
Jak się dowiedzieliśmy, sprawa dotycząca śmiertelnego wypadku w lunaparku w Szczytnie jest w toku.
Sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik olsztyńskiego Sądu Okręgowego, poinformował nas, że przed Sądem Rejonowym w Szczytnie odbyło się już 9 terminów rozprawy, a kolejny został wyznaczony w listopadzie. - Istnieje możliwość, że w tym terminie przewód sądowy w tej sprawie zostanie zamknięty - dowiedzieliśmy się.