W programie "Alarm" w Telewizji Polskiej wyemitowano materiał dotyczący postępowania sądowego i wyroku w sprawie, w której oskarżony był wójt gminy Rzekuń Bartosz Podolak. Sąd stwierdził, że wójt popełnił przestępstwo, ale o znikomej szkodliwości społecznej i postępowanie umorzył. Dziennikarze TVP już na sali rozpraw, po ogłoszeni wyroku, postanowili... wypytać sędziów.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce 12 kwietnia ogłosił prawomocny wyrok w sprawie, w której oskarżony był wójt gminy Rzekuń Bartosz Podolak. Sąd uznał, że wójt popełnił przestępstwo, ale miało ono znikomą szkodliwość społeczną i postępowanie wobec wójta umorzył. Tym samym zmieniono wyrok Sądu Rejonowego, który nieprawomocnie skazał wójta na karę grzywny.
Chodziło o przetarg na budowę żłobka w Rzekuniu - wpłynęła jedna oferta, wiceprezesem zarządu jednej z firm tworzącej konsorcjum, które wygrało przetarg i realizowało inwestycję, był szwagier wójta Grzegorz Ch. Sąd uznał, że Podolak złożył fałszywe pisemne oświadczenie, w którym podał, że nie pozostaje w stosunku powinowactwa w linii bocznej do drugiego stopnia z członkiem organu zarządzającego wykonawcy ubiegającego się o udzielenie zamówienia publicznego. Ale ostatecznie stwierdzono, że szkodliwość społeczna była na tyle niewielka, że postępowanie można było umorzyć.
Inwestycją zainteresowali się dziennikarze "Alarmu" TVP.
Czy decyzja o tym, że ten oferent został wyłoniony zapadła tu w Urzędzie Gminy, czy na przykład podczas świątecznego obiadu w domu? - pytali dziennikarze TVP wójta Bartosza Podolaka. Wójt odpowiedział, że komisja przetargowa rozstrzyga sprawy w urzędzie, a relacje ze szwagrem są "rzadkie". Twierdził też, że nie miał świadomości, że w tym postępowaniu przetargowym powinien się wyłączać.
Pojawił się też fragment z ogłoszenia wyroku, jak również... swoistego "wywiadu", jaki kilkuosobowa ekipa TVP obecna w ostrołęckim sądzie próbowała zrobić z sądem po ogłoszeniu orzeczenia, pytając "czy wysoki sąd bierze odpowiedzialność za ewentualną zachętę tym wyrokiem do naruszania przepisów ustawy o zamówieniach publicznych przez innych samorządowców".
W sprawie wypowiadali się też polityczni przeciwnicy wójta. - To jest porażka wymiaru sprawiedliwości, bo przede wszystkim wymagać powinniśmy od ludzi na stanowiskach przejrzystości - mówił Edward Gryczka.
Materiał zawierał również stanowisko prokuratury, która ma analizować sprawę i nie wyklucza wniesienia kasacji.