Zapadł prawomocny wyrok w sprawie afery z ubojem chorych krów w Kalinowie. Sąd Apelacyjny zmienił wyrok z Ostrołęki, najsurowiej traktując dwóch weterynarzy, których skazał na karę więzienia w zawieszeniu i zakaz zajmowania stanowiska urzędowego lekarza weterynarii. Skazany jest też właściciel ubojni, ale część jego sprawy wróci jeszcze do Sądu Okręgowego w Ostrołęce.
Afera z ubojem bydła w Kalinowie
Afera z ubojem chorych, leżących krów w Kalinowie (pow. ostrowski) wybuchła w 2019 roku. Reporterzy "Superwizjera" po dziennikarskim śledztwie, kiedy jeden z reporterów sam zatrudnił się w ubojni w Kalinowie, odkryli szokujący proceder. Załoga TVN na gorącym uczynku złapała osoby, które przywoziły chore zwierzęta do uboju.
Sprawą zajęła się ostrołęcka prokuratura. Aktem oskarżenia objętych zostało 9 osób, m. in. właściciel ubojni, osoby dokonujące uboju bydła i dostawcy oraz lekarze weterynarii. Proces w pierwszej instancji dobiegł końca pod koniec 2022 r. W wyroku, który ogłoszono 4 stycznia 2023 r., sąd uznał, że właściciel ubojni Jan E. jest winny znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, ale warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata, zasądzając jednocześnie od niego 20 tys. zł na rzecz jednej z fundacji. Sąd uniewinnił też oskarżonego od pozostałych czynów. Sześć innych osób również zostało uznane za winnych znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, lecz - tak jak w przypadku Jana E. - warunkowo umorzono postępowanie na dwa lata. W przypadku tych osób nawiązki na rzecz fundacji wyniosą od 5 do 20 tys. zł.
Przed sądem stanęło też dwóch lekarzy weterynarii oskarżonych o poświadczenie nieprawdy oraz niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Tu także doszło do warunkowego umorzenia postępowania karnego na dwa lata, z nawiązką po 20 tys. zł na rzecz fundacji.
Wyrok był nieprawomocny. Przysługiwało od niego odwołanie do sądu wyższej instancji. Takie odwołanie było i zapadł już prawomocny wyrok. Sąd Apelacyjny w Białymstoku był bardziej surowy dla oskarżonych. Część sprawy dotycząca właściciela ubojni wraca do Ostrołęki, ale w większości punktów sąd zmienił wyrok, wymierzając kary oskarżonym. Najsurowiej potraktował
Wyrok zmieniony. Jan E. skazany, część sprawy wraca do Ostrołęki
Jeżeli chodzi o właściciela ubojni Jana E., to Sąd Apelacyjny w Białymstoku częściowo uchylił orzeczenie w jednym z punktów aktu oskarżenia, przekazując sprawę Sądowi Okręgowemu w Ostrołęce do ponownego rozpoznania. Wobec Jana E. zostało też uchylone orzeczenie o warunkowym umorzeniu postępowania oraz nawiązce. W innym punkcie wyroku sąd skazał go też za znęcanie się za zwierzętami, eliminując znamię działania "ze szczególnym okrucieństwem" i wymierzył mu karę 20 tys. złotych grzywny oraz orzekł nawiązkę 10 tys. zł na rzecz na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie.
Szokujące śledztwo "Superwizjera". Do ubojni koło Ostrowi Mazowieckiej przywożono chore krowy
Dziennikarze "Superwizjera" TVN zrealizowali poruszający materiał w ubojni w Kalinowie k. Ostrowi Mazowieckiej, ok. 50 kilometrów od Ostrołęki. To, w jaki sposób traktowano tam chore zwierzęta, nie…
Wobec kolejnego z oskarżonych także zostało uchylone orzeczenie o warunkowym orzeczeniu i nawiązce. Uznano go za winnego tego, że działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, jako osoba wykonujące zlecone mu przez właściciela ubojni prace, dokonywał rozładunku przywiezionego do ubojni bydła niezdolnego do samodzielnego poruszania się przy użyciu wyciągarki z liną zamocowaną do rogów, kończyn lub głowy zwierzęcia powodując jego zbędne cierpienie i uszkodzenia ciała, po czym wspólnie z innymi osobami dokonywał uboju bydła w sposób niehumanitarny polegający m.in. na podciąganiu na linie za jedną nogę żywego zwierzęcia przed ogłuszeniem go oraz na nieizolowaniu w odrębnym pomieszczeniu zwierząt ogłuszanych i wykrwawiających się, zwiększając tym cierpienia fizyczne i psychiczne zwierząt. Wymierzono mu karę 10 tys. zł grzywny oraz 5 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie.
Kolejny oskarżony - tu również uchylono umorzenie oraz nawiązkę, którą orzekł sąd w Ostrołęce. Oskarżonego uznano za winnego znęcania się nad zwierzętami, eliminując znamię działania "ze szczególnym okrucieństwem" i wymierzono mu karę 5000 tys. zł grzywny oraz 2 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Przystań Ocalenie. W kolejnym punkcie wyeliminowano znamię działania "ze szczególnym okrucieństwem" z opisu czynów czterech oskarżonych.
Komisja Europejska ujawnia: mięso z Kalinowa w 14 krajach Europy!
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Anca Paduraru ogłosiła na konferencji prasowej, do jakich krajów trafiło mięso z chorych krów, do uboju których miało dochodzić w ubojni w Kalinowie k. Ostrowi…
Weterynarze skazani. Działali "na szkodę interesu publicznego"
Uchylono też orzeczenie o umorzeniu postępowania i nawiązce wobec dwóch lekarzy weterynarii. Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał ich za winnych tego, że w okresie od lipca 2018 r. do 14 stycznia 2019 r., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nie dopełnił obowiązków, doprowadzając do uboju nienadającego się do tego bydła, tj. chorego oraz leżącego, a także udostępniając osobom nieuprawnionym okrągłą pieczęć do znakowania kontrolowanego mięsa, którą mógł dysponować wyłącznie lekarz weterynarii. Sąd uznał, że lekarze działali w ten sposób na szkodę interesu publicznego poprzez umożliwienie wprowadzenia do obrotu i spożycia przez ludzi mięsa będącego niebezpieczną żywnością, stanowiącego zagrożenie dla zdrowia publicznego lub dla zdrowia zwierząt lub z innych względów nienadającego się do spożycia przez ludzi.
Obu weterynarzy sąd skazał na karę 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 10 tys. zł grzywny oraz zakaz zajmowania stanowiska urzędowego lekarza weterynarii na okres dwóch lat.