Niektórzy ostrołęczanie za nic mają nowe przepisy ograniczające zgromadzenia w czasie epidemii koronawirusa. Niektórzy wciąż wychodzą z domu, bo "chcą sobie pogadać", albo twierdzą, że są zdrowi i do żadnych obostrzeń stosować się nie muszą. Wczoraj policja pięciokrotnie wlepiała mandaty w takich przypadkach.
Funkcjonariusze z ostrołęckiej komendy policji wspólnie z WOT i Strażą Miejską codziennie kontrolują, czy mieszkańcy stosują się do nowych przepisów, m.in. pod kątem zgromadzeń, czy też grupowania się młodzieży. Policjanci z wydziału ruchu drogowego kontrolują autobusy i busy, w tym przewoźników prywatnych, czy realizują nowe przepisy.
- Zdecydowana większość osób stosuje się do wprowadzonych zaleceń, które mają jeden cel - zapewnienie nam wszystkim bezpieczeństwa – za to im dziękujemy. Jednak zdarzają się przypadki, jak te z minionej doby, gdzie osoby w sposób lekceważący podchodzą do panującego zagrożenia – ostrzegamy, że w stosunku do takich osób będziemy działać za każdym razem zdecydowanie - mówi podkom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.
Wczoraj ostrołęccy policjanci odnotowali 5 przypadków złamania zakazu dotyczącego zgromadzeń. Osoby nie były w żaden sposób spokrewnione, a ich wyjście z własnych domów było w tej sytuacji nieuzasadnione.Były w wieku 58,40,34,31 i 26 lat. Jedna z osób powiedziała, że chciała "sobie pogadać", jeszcze inna, że "na pewno jest zdrowa i z uwagi na ten fakt nie musi się stosować do zakazu zgromadzeń".
Wspomniane osoby zostały ukarane mandatami karnymi w wysokości 500 złotych. Policja przypomina, że KAŻDA osoba ma obowiązek się stosować do nowych osobstrzeń.