13 października nie będziemy świadkami ostrołęckiego pojedynku w wyborach do Senatu RP. Zbigniew Dąbrowski, który miał reprezentować Konfederację w naszym okręgu, niestety nie dostarczył na czas wymaganej liczby podpisów. W związku z tym nie wystartuje w wyborach.
O tym, że Dąbrowski jednak nie wystartuje w wyborach, dowiedzieliśmy się wczoraj. Wymagana liczba podpisów nie wpłynęła na czas do Siedlec, a to oznacza jedno - nie będzie drugiego ostrołęckiego kandydata w wyborach do Senatu.
Kiedy ostatnio pisaliśmy o Dąbrowskim, wspomnieliśmy, że kilka lat temu był zwolennikiem likwidacji Senatu, a obecnie chciał do niego startować. Skontaktowaliśmy się z lokalnym działaczem, by wyjaśnić wątpliwości. Jak wyglądają jego poglądy dotyczące Senatu?
- Byłem i jestem przeciwko wysokim kosztom funkcjonowania państwa. Dlatego stwierdziłem, że Senat jest zbędnym organem władzy, tak samo jak urząd wojewódzki. Jestem zwolennikiem minimalnych podatków, tj. 10 % VAT i 10% PIT. Podatek VAT finansowałby działalność państwa oraz powszechną edukację, natomiast podatek dochodowy przeznaczony byłby na ochronę zdrowia oraz wypłatę emerytur i rent. Ponadto wszystkie organy budżetowe powinny obowiązkowo rozliczać się z podatnikami, publikując każdą nawet najmniejszą fakturę. Kontrola społeczna jest niezbędna, wyborcy dając mandat na rządzenie, nie dają mandatu na okradanie. Gdyby skargi do Trybunału Konstytucyjnego mogliby składać zwykli Obywatele to Senat stałby się niepotrzebny. Niestety tak nie jest. Ponadto przypomnę, że likwidacja Senatu była jednym z punktów programowych PO - argumentuje Zbigniew Dąbrowski.
- Moje poglądy można określić jako konserwatywne, jestem Katolikiem, jestem przeciwko ideologii marksistowskiej Gender oraz wczesnej edukacji seksualnej dzieci. GMO, czyli organizmy zmodyfikowane genetycznie, to organizmy, które samoistnie nigdy nie pojawiłyby się w naturze. Sprzeciwiam się wprowadzaniu wszelkiego typu patentów na rośliny, zwierzęta i ludzi, a także patentów na ich materiał genetyczny. Życie nie jest towarem przemysłowym. Glifosat stosowany do produkcji GMO jest szkodliwy dla zdrowia, jest rakotwórczy - dodaje Dąbrowski.
Jak dodaje, podtrzymuje swoje stanowisku o byciu "eurosceptykiem".
- Unia Europejska wprost uderza w wartości katolickie, rodzinne i narodowe. Każdy kto uważa się za Polaka powinien naturalnie być przeciwko Unii Europejskiej. Trzy podstawowe wartości jakie mną kierują to "Naród, Wolność i Własność". Polska utraciła suwerenność na rzecz UE i może utracić całkowicie swoją tożsamość narodową. Naród to wspólna kultura, język, religia i historia. Najważniejsze prawa człowieka to prawo do wolności i własności - podkreśla.
Dąbrowski mówi również o rządzeniu Polską po 1989 roku. O politykach, którzy mieli w swoich rękach władzę, nie ma dobrego zdania.
- Sitwa rządząca Polską po roku ‘89 zabetonowała scenę polityczną, stosując dziką prywatyzację stworzyła nową elitę, zawładnęła polskie media. Dzisiaj nasz kraj jest w ruinie, zadłużony na pokolenia. Bieda i nędza są wszechobecne. Brak perspektyw zmusił 3mln. Polaków do emigracji. Polityka POprawnośći „Plastikowego Zachodu” realizuje plan wyniszczania narodów europejskich. Temu wszystkiemu mówię stanowczo NIE! Duch i wiara wielkiego Narodu, który się budzi by odzyskać suwerenność i kontrolę nad swoim państwem. Jedno jest pewne. Tylko wyrzucając obecną klasę polityczną na śmietnik historii możemy przywrócić Polakom siłę, godność i poczucie wspólnoty - zaznacza.
Kilka lat temu Zbigniew Dąbrowski startował na posła z ugrupowania Kukiz'15, które miało w swoim programie Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Jak się okazuje, nie jest on już ich zwolennikiem.
- Aktualnie jestem zwolennikiem Dwumandatowych Okręgów Wyborczych, które funkcjonowały przez 400 lat w I Rzeczpospolitej Polskiej. DOW-y to kompromis pomiędzy populizmem a rozsądkiem, to naturalna i najstarsza demokracja, to normalność i poprawna relacja pomiędzy społeczeństwem a politykami. System prezydencki to realna szansa na odpartyjnienie sceny politycznej - kończy.