Mężczyzna, który dziś po południu spowodował wypadek na drodze krajowej pod Ostrołęką, uciekł z kwarantany a potem uciekł ponownie z miejsca zdarzenia. Uciekiniera zatrzymał żołnierz, który przejeżdżał w pobliżu.
O wypadku na DK-53 w okolicach Dylewa służby ratunkowe zostały powiadomione w piątek, 3 kwietnia około godziny 14:00. Z policyjnych ustaleń wynika, że kierujący hyundaiem zaczął wyprzedzać ciężarówkę nie upewniwszy się wcześniej, że manewr ten może wykonać bezpiecznie. Hyundaia zderzył się lewą stroną auta z jadącym z przeciwnego kierunku nissanem, który wypadł z drogi i dachował w pobliskim rowie.
Kierujący nissanm wydostał się pojazdu i zaczął uciekać. Zauważył to żołnierz, który przejeżdżał w pobliżu i widząc uciekającego kierowcę ruszył za nim w pościg. Mężczyzna został zatrzymany, a gdy na miejsce dotarł patrol policji, okazało się, że jest to osoba, która wcześnie oddaliła się z domowej kwarantanny.
Policjanci, którzy przyjechali na miejsce szybko ustalili, że zatrzymany w pościgu mężczyzna to 32-letni mieszkaniec Ostrołęki, który w ogóle nie powinien znajdować się poza domem, ponieważ jest w kwarantannie. W związku z tym została zastosowana specjalna procedura. Policjanci wyposażeni w indywidualne środki ochrony osobistej zatrzymali mężczyznę. Badanie alkomatem wykazało, że miał w swoim organizmie prawie promil alkoholu. Po wykonanych czynnościach przy zachowaniu wzmożonych środków ostrożności bezmyślny mężczyzna został przetransportowany do szpitala
- mówi podkomisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami za złamanie warunków kwarantanny grozi mandat w wysokości do 30 tysięcy złotych. 32-letni ostrołęczanin będzie też musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami za ucieczkę z miejsca kolizji i kierowanie autem pod wpływem alkoholu.
Obowiązkowa, 14-dniowa kwarantanna czeka również żołnierza, który zatrzymał uciekającego mężczyznę.