Atak nastoletniego nożownika w szkole w Kadzidle w listopadzie 2023 r. był najbrutalniejszym aktem szkolnej przemocy w naszym regionie i wstrząsnął całą Polską. Przed kolejną odsłoną procesu Alberta G. o szkolnej przemocy i jej skutkach rozmawiamy z psychologiem Piotrem Ulmanem, który od początku interesował się tą sprawą.
29 listopada 2023 r. w szkole w Kadzidle doszło do tragicznych wydarzeń. Uczeń Zespołu Szkół Powiatowych wyszedł z lekcji, po czym wrócił do sali i rzucił się na rówieśników z nożem. Ciężko ranił trzy osoby, po czym wybiegł ze szkoły i usiłował popełnić samobójstwo. Policja zatrzymała go, postawiono mu zarzuty i do dziś przebywa w tymczasowym areszcie. Przed sądem w Ostrołęce toczy się jego proces, którego kolejne odsłony będziemy mieli już wkrótce.
Jakie są przyczyny agresji wśród dzieci i młodzieży? Czy ten problem da się rozwiązać? - na nasze pytania odpowiada Piotr Ulman - specjalista psychologii klinicznej. W przeszłości prowadził zajęcia dla studentów psychologii. Były pracownik oddziału psychiatrycznego MSCZ w Pruszkowie. Obecnie pracuje w Poradni Zdrowia Psychicznego w Warszawie.
eOstroleka.pl: Jaka jest główna przyczyna agresji wśród dzieci i młodzieży? Wielu oskarża o to Internet, gry i zabieganie rodziców, którzy nie mają czasu dla rodziny. Ale czy to rzeczywiście są główne przyczyny?
Piotr Ulman, psycholog: Uważam, że nie da się wskazać jednej głównej przyczyny. To jest problem wieloczynnikowy, na który mogą się składać problemy szkoły, problemy rodzin czy społeczności lokalnej. W przypadku poruszonej kwestii Internetu, uważam, że nie można powiedzieć, że ,,Internet to zło". Przecież można tam znaleźć pomoc i rozwijać swoją wiedzę, ale pewien ,,fragment" Internetu umożliwia na przykład propagowanie hejtu lub przekazywanie fałszywych informacji.
A jakie skutki społeczne niesie szkolna przemoc? Czy w głowie młodego człowieka takie zdarzenia zostają na długo i mogą mieć wpływ także na dorosłe życie?
W przypadku przemocy szkolnej możemy spotkać się ze skutkami bezpośrednimi i pośrednimi. Efekty przemocy w czasie mogą być nagłe, krótkie, rozciągnięte w czasie. Może być uszkodzenie fizyczne i psychiczne. Na podstawie obserwacji pacjentów, mogę powiedzieć, że skutki mogą być odczuwane przez całe życie np. brak pewności siebie, lęk, wzmożone napięcie, trudności w relacjach interpersonalnych i zakładaniu związków.
W listopadzie 2023 r. doszło do tragedii w Kadzidle. Nastolatek zaatakował nożem rówieśników. Pan analizował tę sprawę - co pomyślał Pan, gdy pierwszy raz usłyszał o tym przypadku? Wiele osób od razu "skazało" sprawcę, nie szukając przyczyn tego, co się wydarzyło...
Zainteresowałem się tą sprawą, ponieważ przebieg zdarzeń w mojej opinii nie był jednoznaczny. Sposób działania nastolatka (na podstawie doniesień medialnych) nie wskazywał, że są to ,,zwykłe" porachunki. Postępowanie sprawcy przypominało mi zdarzenia z USA, gdzie uczniowie postrzegani jako spokojni dokonywali ataków w szkołach. Przyczyną takich zachowań było doświadczanie przez nich, bycie ofiarą, przemocy w szkole.
Albert G. zeznał na pierwszej rozprawie, że był dręczony przez rówieśników. Nawet, gdyby była to prawda, to skąd w młodym człowieku, przed którym całe życie, pragnienie tak desperackiego kroku, jak ten, na który się zdecydował? Jaki mechanizm prowadzi do tak radykalnych kroków? Wydaje się, że nie jest to impuls, a narastający problem?
Z przyczyn etycznych nie mogę w mediach bez zgody Alberta mówić jakie konkretnie mechanizmy psychologiczne u niego wtedy funkcjonowały. Jednak na podstawie analizy innych przypadków takich zdarzeń postaram się to wyjaśnić. Uczeń, który jest poddawany regularnej przemocy, a może to być obrażanie słowne niego, jego rodziny, bicie, opluwanie, przypalanie, niszczenie rzeczy, zastraszanie, poniżanie publiczne, w tym kompromitowanie w mediach społecznościowych, nadużywanie seksualne, zaczyna czuć, że z takiej sytuacji nie ma wyjścia. Dodatkowo trzeba to podkreślić, że sprawcy przemocy stosują ją często bardzo długo. Manipulując jednocześnie ofiarą tak, żeby miała jeszcze większe poczucie wykluczenia i samotności, to się objawia m.in. odradzaniem ofierze informowania kogokolwiek. Co ważne, to wszystko może ulec wzmocnieniu, jeśli ofiara poinformuje np. nauczycieli, a z ich strony nie będzie żadnej reakcji.
Stałe poniżanie, odbieranie godności, nadużycia fizyczne mogą wywołać złożony zespół stresu pourazowego (Complex post-traumatic stress disorder- cPTSD). Złożony zespół stresu pourazowego pojawi się w najnowszej klasyfikacji medycznej ICD11. Tego typu doświadczenia mogą prowadzić do dysregulacji afektu, czyli problemów z radzeniem sobie z silnymi stanami emocjonalnymi lub z powrotem do normalnego funkcjonowania. Ponadto może wytworzyć się negatywny obraz siebie, czyli utrwalone negatywne przekonania o sobie jako bezwartościowym, któremu towarzyszy głębokie uczucie wstydu, winy i porażki. Do tego również mogą ujawnić się zaburzenia w relacjach, czyli trwałe trudności w podtrzymywaniu relacji i budowaniu bliskości z innymi.
Zaistniałe zjawiska mogą wtórnie doprowadzić do depersonalizacji i derealizacji mogących znacznie/całkowicie ograniczyć racjonalne postrzeganie sytuacji. Należy podkreślić, że jest to reakcja na stale doświadczane napięcie spowodowane poczuciem zagrożenia bezpieczeństwa. Czyli mówiąc wprost ofiara przemocy może mieć pod wpływem przemocy do tego stopnia zniszczony obraz siebie i swojej przyszłości, że może chcieć dokonać ostatecznych rozwiązań.
Oskarżony przyznał, że miał myśli samobójcze, lecz nie mówił o tym rodzicom, bo powiedzieliby mu "że to po prostu grzech". Kwestia relacji z rodzicami w takich przypadkach też jest ważna?
Uważam, że jest to bardziej ogólny problem, który polega na tym, że niewiele się mówi w naszym społeczeństwie o kwestii samobójstw. Między innymi panuje stereotyp, że rozmawianie o samobójstwie może przyczynić się do jego realizacji. Nie jest to prawdą. Inne fałszywe przekonanie to myślenie, że jeśli ktoś ,,mówi, że popełni samobójstwo, to znaczy, że go nie popełni". Każda treść wskazująca na możliwość popełnia samobójstwa wymaga uwagi.
Czy możemy powiedzieć, że ten przypadek z Kadzidła ma wiele ofiar? Osoby zaatakowane przez sprawcę, świadkowie zdarzenia, ale też sam sprawca - życie wszystkich tych osób zmieniło się feralnego dnia...
To prawda, ten przypadek ma wiele ofiar, a są nimi osoby, które bezpośrednio doznały uszczerbku fizycznego, świadkowie, sam sprawca, rodziny i lokalna społeczność. Niestety, to wszystko już z nami zostanie. Może się przekształcić w zespół stresu pourazowego. Dlatego należy w tym miejscu podkreślić, żeby wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte tą sytuacją nie bały się prosić o pomoc. Bezpłatnie mogą uzyskać tę pomoc w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej działających całą dobę, w Psychiatrycznych Izbach Przyjęć (czyli w szpitalach posiadających oddział psychiatryczny), Poradniach Zdrowia Psychicznego czy w telefonach zaufania. Wszystkie wymienione ośrodki działają bez rejonizacji, dlatego jeżeli ktoś będzie się czuł bezpieczniej w innym mieście to ma do tego prawo.
Chcę też w tym miejscu dodać o psychologicznym wymiarze kary. Obserwując doniesienie medialne, czerwone paski w telewizjach informacyjnych, możemy odczuwać chęć bardzo surowego ukarania sprawcy. Jeśli zostanie potwierdzona bierność szkoły i istnienie znęcania się przez uczniów nad oskarżonym to pierwszą ofiarą i relatywnie najbardziej dotkniętą będzie on sam. W takiej sytuacji surowa kara to niszczenie człowieka. Oczywiście to co się stało nie jest sposobem na rozwiązywanie problemów, niemniej jednostka, której odebrano godność może przestać widzieć miejsce dla siebie na świecie. W celu lepszego zrozumienia problematyki polecam dwa filmy - "Dług" Krzysztofa Krauze i "Nasza klasa" Ilmara Raag.
Czy ta sprawa z Kadzidła nie jest porażką całego systemu edukacji jeżeli chodzi o agresję w szkołach? Doszło bowiem do naprawdę wielkiej tragedii i to w murach szkoły. Jaka powinna być rola szkoły, jeżeli chodzi o zapobieganie agresji? Czego możemy i mamy prawo od niej wymagać?
Moje prywatne zdanie jest takie, że jest to porażka systemu polskiego szkolnictwa. Jednak pamiętajmy, że system jest tak dobry jak tworzący go ludzie. Jeżeli prawdą jest, że szkoła miała informacje na temat istniejącej przemocy i nie podjęła żadnych rzeczywistych działań, to jest to skandal. Brak w szkole edukacji o skutkach przemocy, brak zaangażowania nauczycieli i innego personelu szkolnego mogą przyczyniać się do tragedii. Trzeba też dodać, że szkoła nie zastąpi rodziny czy opiekunów, ani rodzina szkoły. Problemów nie można ukrywać tylko starać się je rozwiązywać. Z własnych doświadczeń i relacji pacjentów wiem, że szkoły bardzo często dystansują się od problemów poruszanych w wywiadzie lub podejmują działania pozorujące troskę.
Oskarżony przed sądem powiedział, że nie korzystał z pomocy psychologa, "bo w to nie wierzy". Tu pojawia się kolejny problem - jak przekonać młodych ludzi, że pomoc psychologiczna w kryzysach emocjonalnych to nic złego?
Muszę przyznać, że mnie to nie dziwi. Obraz psychologa to często osoba, która posłucha, może pokiwa głową przy tym i to jest koniec pracy. Ubolewam, bo rzeczywiście często to tak wygląda. Młodzi ludzie muszą mieć poczucie, że taka pomoc może być skuteczna przy problemach, które zgłaszają. Młoda osoba korzystająca z pomocy doświadczonego psychologa powinna móc łatwiej przejść kryzysy. Chcę też zwrócić uwagę, że psycholog nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów np. tych dużych systemowych.
Czy widzi Pan perspektywę na rozwiązanie problemu agresji w szkołach? Czy wręcz przeciwnie - możemy spodziewać się, że takich przypadków, jak w Kadzidle, będzie więcej?
Obawiam się, że powszechna znieczulica, brak zaangażowania doprowadzi do kolejnych tragedii. Przemoc w szkołach jest codziennie, tylko możemy mieć poczucie, że dzieje się ona w momencie tak dramatycznych zdarzeń. Pamiętajmy też, że w szkołach zdarzają się też wielowymiarowe modele przemocy: uczeń w stosunku do ucznia, uczeń w stosunku do nauczyciela, nauczyciel w stosunku do ucznia, nauczyciel w stosunku do nauczyciela. Najłatwiejszym sposobem rozwiązania problemu przemocy w szkole jest podpatrzenie jak w innych krajach ten problem jest rozwiązywany i następnie spolonizowanie rozwiązań. Rozwiązanie na ,,szybko" to sprzyjanie dobrym relacjom w samym środowisku nauczycielskim (niedopuszczanie do mobbingu, wspieranie się), natychmiastowe reagowanie na przemoc, dobra komunikacja rodzice-szkoła, unikanie błędów architektonicznych sprzyjających zachowaniom niepożądanym, promowanie zachowań koleżeńskich i integralności klas.