Szpital w Ostrołęce unieważnił kolejny przetarg na zabezpieczenie transportu

Z końcem roku wygasa umowa zawarta pomiędzy ostrołęckim szpitalem a firmą Meditrans na zabezpieczenie transportu wewnątrzszpitalnego. Do tego czasu dyrekcja musi w postępowaniu przetargowym wyłonić dostawcę tej usługi na kolejny rok. Jednak nie jest to proste, ponieważ kolejne przetargi zostają unieważniane - firmy w nich startujące chcą zarobić więcej niż szpital chce zapłacić.

8 października SZPZOZ im. dr. Józefa Psarskiego w Ostrołęce ogłosił przetarg nieograniczony na usługę transportu sanitarnego. Zadania te polegające m.in. na transportowaniu pacjentów ostrołęckiego szpitala na specjalistyczne badania do innych ośrodków czy przewożeniu pacjentów pomiędzy oddziałami szpitala na al. Jana Pawła II i ul. Sienkiewicza, realizowane byłyby w okresie od 1 stycznia do 31 grudnia 2013 roku. Obecnie za wykonanie takiej usługi odpowiedzialna jest firma Meditrans Ostrołęka, jednak z końcem bieżącego roku kończy się umowa zawarta pomiędzy szpitalem a stacją pogotowia.

Ogłoszone 31 października przez szpital pierwsze postępowanie przetargowe zostało unieważnione, ponieważ - jak czytamy w uzasadnieniu „(...) cena najkorzystniejszej oferty przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia, chyba że zamawiający może zwiększyć tę kwotę do ceny najkorzystniejszej oferty(...)”. Kwota jaką szpital chciał przeznaczyć na transport wewnątrzszpitalny wynosiła wówczas 676 882,08 zł, natomiast najkorzystniejsza oferta, złożona przez lubelską firmę „TRIOMED” Sp. z o.o., opiewała na 776 939 zł. Dyrekcja szpitala nie zdecydowała się wtedy na zwiększenie kwoty określonej w przetargu do wysokości ceny najkorzystniejszej oferty.

- Mamy bardzo precyzyjnie wyliczoną wartość szacunkową, wynikającą z doświadczeń z poprzednich lat i wielkości wydawanych środków przez kolejne lata. Nie planujemy jakiegoś dramatycznego rozwoju szpitala i usług transportowych, a nawet wręcz przeciwnie. Jesteśmy w trakcie zawężania naszej infrastruktury wyłącznie do budynków przy Jana Pawła. W związku z tym, siłą rzeczy ilość transportu wewnętrznego będzie musiała spaść. A drugim powodem jest sytuacja finansowa jednostki, która nie pozwala na poszerzanie środków wydawanych na transport, a wręcz odwrotnie - staramy się liczyć każdą złotówkę, stąd precyzyjnie wyliczony budżet musi być utrzymany - powiedział nam Wojciech Miazga, dyrektor ostrołęckiego szpitala.

6 listopada ogłoszone zostało kolejne postępowanie przetargowe, które 19 listopada również zostało unieważnione, ponownie z tego samego powodu - cena najkorzystniejszej oferty przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. Także i przy tym postępowaniu najkorzystniejszą ofertą, opiewającą na kwotę 721 595,40 zł, okazała się oferta firmy „TRIOMED” z Lublina. Jednak i tym razem dyrekcja szpitala nie zdecydowała się na zwiększenie wartości zamówienia z kwoty 676 882,08 do wysokości najkorzystniejszej oferty.

- Postępowanie przetargowe musimy rozstrzygnąć przed końcem obowiązującej umowy. Twardo stoimy na stanowisku, że wartość zamówienia, którą wyliczyliśmy, jest jak najbardziej realna - podkreśla Miazga.

Obecna umowa na transport sanitarny z ostrołęcką firmą Meditrans obowiązuje do końca 2012 roku. Jak przyznał nam w telefonicznej rozmowie dyrektor Miazga, ostrołęcki szpital dotychczas korzystał z usług właśnie tej firmy. Jednak, co ciekawe, w żadnym z unieważnionych postępowań przetargowych Meditrans nie złożył najkorzystniejszej oferty, co może oznaczać, że kolejny przetarg również zostanie rozstrzygnięty na niekorzyść firmy i spowoduje, że po raz pierwszy od lat transportem wewnątrzszpitalnym zarządzała będzie firma spoza Ostrołęki.

Kolejne postępowanie przetargowe ma być ogłoszone już w ciągu kilku następnych dni. Jak powiedział nam dyrektor Miazga, szpital nie zwiększy środków na transport sanitarny. To firmy walczące o kontrakt będą musiały ugiąć się do cen podyktowanych w przetargu. Czy tak się stanie, pokaże kolejne, trzecie już postępowanie przetargowe.

Do sprawy będziemy wracać.


D. Płoski