W nocy z piątku na sobotę w Ostrołęce pojawił się niespodziewany gość. Znany przedsiębiorca i wideobloger Zbigniew Stonoga relacjonował swoją podróż do naszego miasta, by później... zamilknąć. W rozmowie z naszym portalem zdradził co było powodem jego wizyty na Kurpiach.
Informacje o tym, że Stonoga podróżuje do Ostrołęki pojawiły się na facebookowym profilu przedsiębiorcy po północy. Później wrzucił on jeszcze zdjęcie z ulic naszego miasta, a następnie zapadła cisza, po czym materiały zniknęły. Nasi dziennikarze skontaktowali się ze Zbigniewem Stonogą w sobotę po godz. 16.00, by wyjaśnić powody jego wizyty w Ostrołęce. Jest to bowiem jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego internetu, a jego wizyta w naszym mieście jest nietuzinkowa.
Okazuje się, że nie było żadnego skandalu, które często nagłaśniane są przez Stonogę. Historia jest jednak niezwykle ciekawa, a sam przedsiębiorca nocne wydarzenia w Ostrołęce nazywa niecodziennymi i zaznacza, że z tego typu interwencją wyjechał po raz pierwszy. Stonoga w korespondencji z naszym dziennikarzem opisał całą sytuację i okoliczności wizyty w Ostrołęce.
- Pewna para, która od lat kibicuje mi na Facebooku i która ma zaplanowany ślub w przyszłym roku, rozstała się za sprawą nietrafionej decyzji o zakupie domu. Decyzji, którą pomogła podjąć przyszła teściowa. To właśnie mama przyszłej pani młodej zadzwoniła zapłakana, uznając, że jestem ostatnią deską ratunku, a to dlatego, że narzeczeni są pod wielkim wrażeniem mojej działalności społecznej - opowiada Zbigniew Stonoga. - Dobrze pomyślałem i od wczesnych godzin popołudniowych niczym w programie "Przebacz mi" knułem jak to wszystko wyprostować. On po politologii, ona po dziennikarstwie. Myślę sobie: łatwo nie będzie - stwierdza Stonoga. - On miał do niej 200 km. Kiedy wykonałem telefony do skłóconych dobrą radą jednej z mamuś narzeczonych, który od wakacji nie byli już razem po siedmioletnim związku, zaniemówiłem. On mówi: kocham ją nad życie, płacze. Ona mówi: kocham go nad życie, płacze - dodaje.
Po przemyśleniu sprawy, Zbigniew Stonoga postanowił działać i pogodzić zakochanych, którzy rozstali się przez nieprzemyślaną decyzję. Znany z nagłaśniania skandali oraz akcji pomocowych przedsiębiorca stał się... swatką.
- Około pierwszej w nocy młody dojeżdża do mnie i razem jedziemy do umiłowanej. No cóż, sami pewnie wiecie co się działo później, pierwszy raz w życiu Stonoga został swatką. Udało się, jeszcze tylko muszę sprzedać ich znienawidzony domek w Płocku i będą żyli długo i szczęśliwie - kończy opowieść znany przedsiębiorca.
Jak widać, prawdziwa miłość obroni się bez względu na okoliczności. Wszystkie trudy da się pokonać razem, czasem potrzebna jest tylko drobna pomoc w mediacji. Tym razem pomógł im jeden z najpopularniejszych wideoblogerów w kraju - na Facebooku Stonogę śledzi ponad 460 tysięcy osób. Kurpie pokazali także swoją gościnność, bo mimo późnej pod pod postem o podróżowaniu Stonogi do Ostrołęki nie zabrakło zaproszeń na kawę, ciastko lub... coś mocniejszego. Taka już chyba nasza natura.
Stonoga w Ostrołęce: "Pierwszy raz w życiu zostałem swatką"
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Stonoga o sprawie księdza z Łomży. Będą publikacje niewygodne dla kurii?
Zbigniew Stonoga w Łomży z pomocą ks. Truszczyńskiemu
Śmiertelny wypadek w Siarczej Łące. 25 tysięcy złotych nagrody za wskazanie sprawcy [ZDJĘCIA]
Zbigniew Stonoga kontra lokalny portal informacyjny. Będzie pozew?
Zbigniew Stonoga pomaga rolnikowi z gminy Goworowo
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |