Takiej śnieżycy Ostrołęka dawno nie doświadczyła. Padający od kilku godzin śnieg w pewnym momencie niemal całkowicie sparaliżował ruch w rejonach obu mostów. Między kierowcami, którzy utknęli w korach dochodziło do spięć. Jak w tej sytuacji radzą sobie drogowcy?
Opady śniegu z każdą kolejną godziną przybierały na sile, co przełożyło się w godzinach popołudniowego szczytu komunikacyjne na niemal całkowity paraliż ruchu w Ostrołęce. Około godziny 16:00 na ulicach prowadzących w kierunku obu mostów utworzyły się gigantyczne korki. Samochody, które utknęły na głównych ulicach blokowały mniejsze uliczki osiedlowe, co zaczęło powodować nerwową atmosferę. Między kierowcami dochodziło do spięć. Na placu Bema, przy wjeździe na most im. Madalińskiego konieczna była interwencja służb porządkowych, by rozładować korek.
W rejonie skrzyżowania ulic Traugutta i Witosa sytuację utrudnił dodatkowo zepsuty autobus, który zablokował jeden pas ruchu. Pojazd uległ awarii kilka metrów przed zatoką autobusową. W tym miejscu ruch znacząco spowolnił, ponieważ jadący prawym pasem musieli na tym odcinku wjechać na wewnętrzną część jezdni.
Najwięcej jednak problemów kierowcom sprawiał wciąż padający śnieg, z usuwaniem którego służby drogowe nie nadążały i wciąż mają z tym spory kłopot. Zasypane śniegiem są nawet główne ulice w centrum miasta. A, według prognoz synoptyków, padać będzie przynajmniej do jutra rana. Warto o tym pamiętać, gdy we wtorkowy poranek będziemy ruszać do pracy.
Jak waszym zdaniem z kolejnym, zapowiadanym kilka dni wcześniej atakiem zimy poradzili sobie ostrołęccy drogowcy? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.