To kolejny wypadek, który ma podobny scenariusz, tragiczne skutki, a sprawca ucieka z miejsca zdarzenia. Artur S., który trafił do aresztu, przyznał się, że nie udzielił pomocy poszkodowanemu, ale stwierdził, że... go nie potrącił.
Do tragicznego wypadku doszło 5 lipca 2021 r. w Ślubowie. Zginął kierowca motoroweru, a prowadzący auto uciekł z miejsca zdarzenia.
- W toku podjętych czynności procesowych ustalono, że Artur S. (44 l.) jechał samochodem osobowym marki Opel od Lucynowa w kierunku Mostówki. Prowadząc auto nie zachował należytej ostrożności, bowiem jechał zbyt szybko. Na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia z motorowerem marki Dafier, którym kierował Grzegorz J. (50 l.). Pokrzywdzony w wyniku doznanych obrażeń zmarł. Po wypadku Artur S. uciekł z miejsca zdarzenia do pobliskiego lasu. Nie wezwał pomocy pogotowia ratunkowego, ani straży pożarnej. Nie powiadomił policji - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce.
Na miejscu zdarzenia policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Wyszkowie, pod nadzorem Prokuratora wykonali konieczne czynności procesowe m.in. w postaci oględzin miejsca na zdarzenia oraz zabezpieczyli oba pojazdy biorące udział w wypadku. Natychmiast podjęte czynności procesowe związane z ustaleniem osoby sprawcy, doprowadziły do jego ustalenia i zatrzymania.
Arturowi S. przedstawiono zarzuty spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu Grzegorzowi J. Podejrzany złożył krótkie wyjaśnienia, w których przyznał do zarzutu nieudzielenia pomocy ofierze wypadku. Zaprzeczył, by jego zachowanie na drodze doprowadziło do śmiertelnego wypadku.
Sąd Rejonowy w Wyszkowie uwzględnił wniosek Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie i zastosował wobec Artura S. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Za zarzucane mu czyny grozi kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.