“Spowodowałam wypadek, musicie wykupić mnie z aresztu” - od tych słów usłyszanych w słuchawce telefonu zaczęły się kłopoty starszego małżeństwa z Ostrołęki. Seniorzy stracili 50 tysięcy złotych sądząc, że pomagają własnej córce uniknąć kłopotów.
W poniedziałek, 22 maja niestety oszuści wykorzystujący empatię i naiwność starszych osób ponownie dali o sobie znać wyłudzając od seniorów z Ostrołęki znaczną sumę pieniędzy.
Ich pierwsze próby skutkowały niepowodzeniem - osoby, do których dzwonili w porę zorientowali się, że mają do czynienia z oszustami. Ci jednak uparcie próbowali dalej, aż do skutku.
W “bajkę” o tragicznym wypadku spowodowanym na przejściu dla pieszych przez rzekomą córkę uwierzyło starsze małżeństwo z Ostrołęki. Na ich stacjonarny numer telefonu zadzwoniła kobieta i podając się za córkę seniorów, płaczliwym głosem oznajmiła, że spowodowała wypadek.
Fałszywa córka dodała, że poszkodowana w wyniku wypadku ma złamany kręgosłup. Potem telefon „przejął” oszust podający się za policjanta. Mężczyzna powiedział, że potrzebne jest 300 tysięcy na kaucję, aby córka seniorów nie trafiła do aresztu. Seniorzy powiedzieli, że nie mają takiej kwoty. Niestety ostatecznie uwierzyli fałszywemu policjantowi i przekazali obcemu mężczyźnie podającego się za kuriera kwotę 50 tysięcy złotych. Krótko po tym do domu seniorów przyjechała umówiona wcześniej na wizytę córka, która powiedziała, że nie miała żadnego wypadku i prawdopodobnie jest to oszustwo.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Sprawę oszustwa na szkodę mieszkańców naszego miasta wyjaśniają funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji.