Sądy rozstrzygają kolejne sprawy dotyczące lockdownu. W początkowej fazie pandemii koronawirusa na podstawie rozporządzeń Rady Ministrów zamykano m.in. lokale gastronomiczne. Te, które były na skraju przepaści i zdecydowały się - wbrew rozporządzeniu - wznowić działalność, otrzymywały wysokie kary. Jedna z restauracji poinformowała właśnie, że wygrała w sądzie i ma otrzymać zwrot pieniędzy zapłaconych tytułem kary.
Początek pandemii w Polsce nie był łatwy dla przedsiębiorców. Rząd, starając się ograniczyć liczbę zachorowań na COVID-19, zdecydował o wprowadzeniu surowych restrykcji w postaci zamykania miejsc użyteczności publicznej. W pewnym momencie zamknięto nawet lasy, ale ta decyzja została dość szybko cofnięta.
Długo jednak zamknięte były lub działały z bardzo poważnymi ograniczeniami restauracje i inne lokale gastronomiczne. Klienci przez dłuższy czas nie mogli zjeść obiadu w swojej ulubionej knajpie. Ta sytuacja szczególnie dotykała miejscowości turystyczne, w których restauracje w trakcie trwania sezonu wypełniały się po brzegi. Przedsiębiorcy stanęli przed poważnymi wyzwaniami - z jednej strony mogli liczyć na rządową tarczę antykryzysową, z drugiej - wskazywali, że nie odzwierciedla to normalnego funkcjonowania.
Niektórzy znaleźli się na krawędzi i zdecydowali się na desperacki krok: otworzyli swoje lokale, mimo obowiązujących obostrzeń. Sale szybko wypełniły się klientami, a sanepid ruszył na kontrole i nakładał surowe kary. Niektóre sprawy skończyły się w sądzie.
Jedna z takich spraw dotyczyła Schroniska Bukowina, jednej z największych restauracji na Podhalu.
Kolejne zwycięstwo z bezprawnym lockdownem! Otrzymaliśmy pismo z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Sąd uchylił karę za otwarcie restauracji w styczniu zeszłego roku i nakazał zwrot 25 000 PLN kary wraz z należnymi odsetkami, a także zwrot kosztów sądowych i adwokackich
- poinformowała niedawno restauracja.