Parodia byłego premiera, najbardziej znanego w krajowej polityce prezesa, krokiety, celuloza i pewna Diana z Ostrołęki – to tematy, które podczas dzisiejszego spotkania w miejskiej bibliotece poruszyli Robert Górski i jego żona Monika Sobień-Górka. „Góral” zdradził też z czym kojarzy mu się nasze miasto.
W czwartek, 18 listopada w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Wiktora Gomulickiego w Ostrołęce odbyło się autorskie spotkanie z Robertem Górskim i Moniką Sobień-Górską, podczas którego artyści promowali m.in. książkę „Jak zostałem prezesem”, opowiadającej o kulisach powstawania cieszącego się ogromną popularnością serialu satyrycznego nawiązującego do bieżących wydarzeń w polskiej polityce.
Z opowieści Roberta i Moniki dowiedzieliśmy się o tym, jak zaczęli się spotykać dzięki krokietom, na które „Góral” zaprosił dziennikarkę. Było też o tym, jak zaczęła powstawać ich poniekąd wspólna książka, ale też o tym, jak wpadli na pomysł innego wspólnego projektu. Mowa tu o składającym się z kilkunastu odcinków projektu „Państwo z kartonu”, który powstał, gdy kraj pogrążony był w głębokim lockdownie w związku z pandemią koronawirusa.
Z czym Robertowi Górskiemu kojarzy się Ostrołęka?
Prześlizgując się pomiędzy poszczególnymi tematami rozmowy Robert Górski nawiązał jeszcze do wątku Ostrołęki i zdradził z czym kojarzy mu się nasze miasto. Ma to – co pewnie niespodzianką nie będzie – związek z „zapachem” wiadomego zakładu ale też z pewną Dianą. Posłuchajcie sami...