Do Sądu Rejonowego w Ostrołęce trafił akt oskarżenia w głośnej sprawie dotyczącej przytuliska dla zwierząt w Gnatach. Sprawa wciąż budzi sporo emocji, a jej ostateczne rozstrzygnięcie należeć będzie do sądu.
Przytulisko w Gnatach
W lutym 2023 roku do przytuliska dla zwierząt w Gnatach policjanci weszli wspólnie z przedstawicielami Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego, wójta gminy Lelis, fundacji zajmującej się ochroną zwierząt, a także lekarzem weterynarii. Interwencja miała związek z podejrzeniem, że przebywające w przytulisku psy nie mają właściwej opieki.
- Powiatowy lekarz weterynarii skierował wniosek do wójta gminy Lelis o interwencyjne odebranie 43 zwierząt znajdujących się w schronisku dla psów. Wydana została również decyzja administracyjna dotycząca odebrania zwierząt - informowaliśmy wówczas.
43 psy odebrane z przytuliska w Gnatach
W związku z podejrzeniem niewłaściwej opieki nad zwierzętami, ostrołęccy policjanci wspólnie z przedstawicielami Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego, wójta gminy Lelis, fundacji zajmującej się…
Przytulisko dalej działa i w wielu wpisach odpierało publicznie zarzuty. "W lutym zostaliśmy zaatakowani....Wójt wydał decyzję o odbiorze zwierząt bo przecież sołtysowi za płotem i ludziom przeszkadzają psy mimo że sąd zezwolił nam prowadzić przytulisko no więc wójt musiał coś zrobić..." - czytamy w jednym z wpisów. To jego ciąg dalszy (pisownia oryginalna):
Musiałyśmy psy utrzymać, dać im jeść, dokonać remontu, płacić za weterynarzy i dokonywać opłat..... wyjęłyśmy pieniądze własne i dałyśmy psom wszystko. Walczyliśmy o te przytulisko. Zostałyśmy oszukane, zwyzywane i okradzione z sensu życia jakim jest ratowanie zwierząt, z dobrego imienia, z pieniędzy prywatnych....psy są bez środków i nie interesuje to nikogo....sprawa dalej się ciągnie a psy chcą jeść, potrzebują weterynarza....Od 5 lat przytulisko przeszkadzało trzeba było w nie uderzyć, zabrać psy, nazwać nas katami i resztę psów zostawić na barkach fundacji, która nie ma środków.
Po ujawnieniu całej sytuacji związanej z wizytą policji w przytulisku, głosy były podzielone. Nie brakowało osób, które wstawiały się za właścicielką przytuliska, wskazując, że oddaje ona całe serce zwierzętom. Z drugiej strony - pojawiły się głosy krytyki, dotyczące m.in. prowadzonych zbiórek pieniędzy. Na Facebooku ktoś założył stronę zajmującą się tylko i wyłącznie przedstawianiem historii z przytuliska w Gnatach, nazywając je nielegalnym.
Sprawa trafiła do sądu
Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest rozpoczęte w lutym postępowanie dotyczące przytuliska w Gnatach. Prowadziła je policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce - przeciwko Magdalenie N., podejrzanej o przestępstwo z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt.
- Postępowanie przygotowawcze zostało zakończone w dniu 19 września 2023 r. skierowaniem przeciwko wymienionej aktu oskarżenia do Sądu Rejonowego w Ostrołęce. W toku postępowania przygotowawczego zastosowano wobec podejrzanej środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji oraz nakazu powstrzymania się od prowadzenia działalności związanej z opieką nad zwierzętami w szczególności prowadzenia schroniska dla zwierząt - informuje prokurator Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Zapytaliśmy również, czy w sprawie przytuliska toczą się obecnie inne postępowania. Okazuje się, że nie, żadna inna osoba nie usłyszała także zarzutów. - W toku postępowania nie przedstawiono innym osobom zarzutów związanych z zarzucanym Magdalenie N. czynem, zaś wobec wymienionej aktualnie nie toczy się inne postępowanie związane z prowadzonym przez nią przytuliskiem - dowiadujemy się.