Mężczyzna, który bił psa na ulicy, co zarejestrowali przechodnie na nagraniu, usłyszał wyrok w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce. Sąd uznał go winnym znęcania się nad zwierzęciem. Marcin C. przez 10 miesięcy będzie pracował społecznie na rzecz miasta, zapłaci nawiązkę na rzecz stowarzyszenia dla zwierząt, a kolejnych zwierząt nie będzie mógł mieć przez kilka lat.
Przypomnijmy - zaczęło się po opublikowanego w sieci przez Przytulisko OdNowa materiale wideo, na którym 39-letni mężczyzna uderza psa. Do zdarzenia doszło w Ostrołęce. Reakcja – adekwatna do popełnionego czynu – pojawiła się po publikacji nagrania. Pies, który dostał imię Zuch, został odebrany właścicielowi. Odnalazł nowy dom dzięki ludziom dobrej woli, na czele z właścicielką przytuliska.
Sprawą zajęła się prokuratura, która oskarżyła Marcina C. o to, że "znęcał się nad psem w typie rasy mieszaniec maść czarna w ten sposób, że uderzał go pięścią w głowę i podduszał dociskając szyję psa do podłoża narażając zwierzę na cierpienie i utratę zdrowia".
W październiku 2021 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia do sądu, a 26 stycznia 2022 r. zapadł wyrok.
Jak dowiedzieliśmy się w sądzie, uznano Marcina C. za winnego zarzucanych mu czynów. Sąd skazał go na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie na rzecz Miasta Ostrołęki.
Oczywiście ograniczenie wolności nie oznacza, że mężczyzna trafi do więzienia (pojęcie to jest często mylone z pozbawieniem wolności). Oznacza wykonywanie społecznych prac, w tym przypadku - 30 godzin miesięcznie przez 10 miesięcy.
Ale to nie wszystko. Sąd orzekł bowiem przepadek psa oraz zasądził nawiązkę na rzecz Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt w Ostrołęce w wysokości 2000 zł. Marcin C. dostał też zakaz posiadania zwierząt na okres 5 lat. Oskarżony został też obciążony kosztami postępowania.
To kolejny wyrok, który pokazuje, że zwierzę to nie rzecz, a istota żywa, która potrzebuje należytego traktowania. Rozstrzygnięcie sądu (na razie nieprawomocne) może mieć wymiar wychowawczy nie tylko dla tego właściciela czworonoga, ale i innych ludzi, którzy często w nieodpowiedzialny sposób sprawują opiekę nad swoimi zwierzętami.