Temat elektrowni Ostrołęka C nie schodzi z czołówek mediów. Dziś w Ostrołęce pojawili się politycy Koalicji Obywatelskiej, którzy - wraz z lokalnymi działaczami - zorganizowali konferencję prasową w pobliżu placu budowy. - Tu się nic nie dzieje przypadkiem, a za to zapłacimy my, jako konsumenci energii elektrycznej - mówił poseł Paweł Poncyljusz.
"Politycy PiS jako argument stawiali, że to ważne miejsce na mapie Polski, bo to ostatnia elektrownia węglowa, która powstanie. Absurd gonił absurd, a świat odchodził od węgla" - mówił poseł Paweł Poncyljusz podczas konferencji prasowej zorganizowanej w pobliżu budowy elektrowni. Posłom - Poncyljuszowi i Kamili Gasiuk-Pihowicz - towarzyszyli ostrołęccy radni KO: Mariusz Popielarz i Adam Kurpiewski.
- Trzeba też powiedzieć, że pomysły pana ministra Tchórzewskiego odnośnie budowy tej elektrowni, powinny zostać skwitowane odpowiedzialnością polityczną i karną. Przypominam, że na czele tej inwestycji przez kilka lat stały prominentne osoby znane z mediów w Ostrołęce, myślę tu o panu Januszu Kotowskim, który tak naprawdę z wykształcenia był katechetą. To wielka kompetencja odpowiedzialności za miliardowe inwestycje. Drugim inwestycją był pan Edward S., dziś już tyko S., bo w ubiegłym roku odwiedziło go CBA i trochę spędził czasu w innym miejscu niż we własnym domu. To pokazuje, że te pieniądze nie wyciekały i nie wyciekają bez sensu. Te pieniądze służą lokalnym interesom ludzi powiązanym z PiS, z lokalnymi posłami PiS, z lokalnymi politykami niższego szczebla. Tu nic nie dzieje się przypadkiem, a za to zapłacimy my, jako konsumenci energii elektrycznej - mówił Poncyljusz.
Z kolei miejski radny Mariusz Popielarz użył porównania:
Elektrownia w wiecznej budowie stała się dla lokalnych działaczy partii, która ma w nazwie Prawo i Sprawiedliwość tym, czym jest drzewo owocowe dla mszycy. Działacze PiS z Ostrołęki i okolic obsiedli spółki niczym mszyca drzewo owocowe. Przykładem jest były prezydent miasta Janusz Kotowski, to nasz lokalny Obajtek.
- Z tych obietnic pozostanie tylko gruz i niesmak mieszkańców - dodał radny Adam Kurpiewski.
Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w ubiegłym roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi. Gdy jeden z inwestorów – Grupa Energa – przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz.