Politycy Konfederacji - poseł Krzysztof Mulawa i europoseł Tomasz Buczek - spotkali się z mieszkańcami Kurpiowszczyzny w Kadzidle. Spotkanie zorganizował Ruch Gospodarstw Rodzinnych i była to okazja do rozmowy o ważnych sprawach, dotyczących rolników i nie tylko.
Krzysztof Mulawa i Tomasz Buczek w Kadzidle
Politycy Konfederacji podczas spotkania w Kadzidle mówili m.in. o tzw. ustawie łańcuchowej.
- "Ustawa łańcuchowa", jak wpływała do Sejmu, nie nazywała się łańcuchową. To była ustawa, która jak weszła pod obrady Sejmu jako ustawa "w trosce o zwierzęta". Tak były zbierane podpisy - wskazywał poseł Krzysztof Mulawa.
Proponowane w ustawie łańcuchowej rozwiązania budzą wśród rolników poważne wątpliwości. "Całkowity bezsens, zero logiki, ale 500 tys. ludzi podpisało się pod takimi przepisami" - stwierdził poseł Mulawa, zdradzając też, jak zbierane były podpisy: czyli tak, że składający podpis mógł do końca nie wiedzieć, pod czym się podpisuje z powodu obrazkowej gry na emocjach.
Tam była dowolna interpretacja, która miała za zadanie, żeby aktywiści mogli według prawa wejść do państwa domu, nawet bez asysty policji i straży miejskiej.
Wejść, a następnie "zająć się" zwierzętami. - Byłyby ogromne liczby ludzi, którzy chcieliby zbić na tym interes - stwierdził poseł
Poseł Mulawa kontynuował: - Wiem, co się dzieje, jeżeli chodzi o UE, w kwestii i energii i rolnictwa. Wiele rzeczy, z którymi musimy się zmagać, to już teraz jest! Za dwa lata będziecie to odczuwali. Będziecie mieli ETS2 w cenie benzyny, dyrektywa budynkowa, cło węglowe...
Poseł Mulawa zebrał się też na nietypowe, jak na polityka, wyznanie:
Całe zło w Polsce będzie dopóty, dopóki polscy parlamentarzyści albo ludzie, którzy chcą zaangażować się w ważne sprawy nie będą w stanie wyjść na ulice w formie protestu albo zorganizować takie spotkanie, żeby poinformować, że jakieś przepisy będą wchodziły albo nie będą wchodziły. Doceniam bardzo mocno zaangażowanie was, rolników. Bardzo dobrze, że jesteście. Pamiętajcie, ja też jestem politykiem, ale... nie wierzcie politykom!
"Wczoraj niektórzy politycy mówili, że są przeciwko zielonemu ładowi, a w tym samym momencie na komisji głosowali za przepisami, które wprost implementują dyrektywy wynikające z zielonego ładu. Co do zasady, politykowi nie można wierzyć. Nie wierzcie w słowo, patrzcie w głosowania" - podsumował.
Europoseł Tomasz Buczek zgodził się z partyjnym kolegą. - Ja się pod tym podpisuję, żeby nie wierzyć politykom.
I podał przykład:
Mieliśmy taką sytuację, że moja koleżanka z ław europarlamentu Ania Bryłka zadała pytanie: czy polski rząd jest przeciwny podpisaniu umowy z Mercosurem? Uchwała była, a Ania zapytała ministerstwo rozwoju i odpowiedź z ministerstwa jest taka, że nie ma stanowiska rządu. Jest uchwała, ale nie ma stanowiska rządu!
"Będzie coraz gorzej!" - ostrzegał europoseł Buczek, dzieląc się doświadczeniami: "Czasami słucham kolegów europarlamentarzystów z PO, którzy występują w PE, to ja bym się pod tymi wystąpieniami podpisał, tylko co z tego, jeżeli to mowa trawa, a rzeczywistość jest zupełnie inna".
W spotkaniu uczestniczył także Rafał Ciszewski - wiceprezes Naczelnej Rady Łowieckiej. Wszystko dlatego, że poświęcano czas także na kwestie łowiectwa.