Poseł Arkadiusz Czartoryski rozmawiał z dziennikarką "Gazety Wyborczej" na sejmowym korytarzu. Padło wiele pytań, w tym te o... wizytę funkcjonariuszy CBA. Tematem przewodnim była jednak elektrownia.
- Od wielu lat, chyba od 15 lat, byłem zwolennikiem węglowej elektrowni w Ostrołęce, dlatego, że tam jest kadra, bocznice kolejowe, doświadczony zespół pracowników - wskazał Czartoryski. Dodał, podobnie, jak w rozmowie z naszym portalem, że nie zmienił zdania w tym zakresie.
Redaktor Justynę Dobrocz-Oracz z Gazety Wyborczej interesował jednak jeszcze wątek CBA. Dopytywała, czy prawdą jest, że funkcjonariusze CBA przyszli do posła "po akt notarialny mieszkania".
- Z jakim mieszkaniem? Byłem osobą, która zgłaszała swoje uwagi i nie będę informował, jaka jest między mną a CBA korespondencja. Powiedziałem wszystko na ten temat - odparł poseł.
Dziennikarze dopytywali również o Edwarda S., byłego prezesa ostrołęckiej elektrowni, który we wrześniu 2020 r. również został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Poseł dodał, że "to dobry energetyk" i podkreślił, że go zna, bo w 50-tysięcznym mieście trudno, by lokalny parlamentarzysta nie znał prezesów elektrowni.